Dystrybutor nazywa ten produkt pysznym i słodkim. Nie wiem, ile w tym prawdy, bo nie próbowałam go jeść, a w ogóle taki dobór określeń wydaje mi się nietrafiony. Peeling ma być pachnący i skuteczny – i teraz wszystko się zgadza. Fioletowy słoik zawiera 200 ml równie fioletowego peelingu o średnio gęstej konsystencji i miłym, relaksującym zapachu. Drobinki ścierne nie są duże, ale jest ich mnóstwo, więc po masażu skóra robi się wyraźnie równiejsza i gładsza w dotyku. Peeling łatwo się nabiera ze słoika, ale trzeba uważać, żeby woda nie została w opakowaniu – co nie jest proste, zwłaszcza jeśli bierzesz kąpiel w wannie. Wydajność trudno jest określić – każdy bierze inną ilość produktu. Niemniej jednak, przy średnio oszczędnym stosowaniu 1-2 razy w tygodniu, słoik powinien starczyć na około trzy miesiące. To dość dobry wynik. Skutki są bardzo dobre – jak mówiłam, drobinki nie są duże, więc trudno byłoby, nawet przy uporczywym drapaniu, podrażnić sobie skórę, a skutek widać natychmiast. Peeling bardzo dobrze nadaje się też do naprawiania swoich wpadek z samoopalaczem do ciała – nieduża ilość, rozprowadzona na suchej skórze, ściera zacieki powstałe wskutek nierównego położenia preparatu.
Producent | Lumene |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Peelingi |
Przybliżona cena | 40.00 PLN |