Kosmetyki Vichy generalnie cieszą się bardzo dobrą opinią (po kilku z nimi doświadczeniach nie jestem pewna czy nie jest to opinia na wyrost), dlatego zobaczywszy reklamę nowego produktu, który zgodnie z zapewnieniem producenta, usuwa oznaki zmęczenia, zmniejsza opuchnięcia pod oczami i rozjaśnia cienie, nie zastanawiałam się długo. Nawet dość wysoka cena mnie nie odstraszyła, ponieważ czegoś o takim niezawodnym działaniu potrzebowałam.
Niestety sztyft Vichy nie spełnił moich oczekiwań. Pojemność kosmetyku to 4 ml. Jedno opakowanie przy stosowaniu dwa razy dziennie wystarcza na ok. 2 miesiące. Forma sztyftu jest chyba niepotrzebnym udziwnieniem i gdy krem już się kończy ciężko go aplikować za pomocą sztyftu, którego krawędzie podrażniają skórę wokół oczu.
Bardzo dużo czasu spędzam przed komputerem, zatem opuchnięcia i cienie pod oczami są moją zmorą. Przez pierwsze dwa tygodnie stosowania ocenianego kosmetyku byłam zadowolona z efektów - miałam wrażenie, że rzeczywiście stan skóry wokół oczu uległ poprawie. Obiecywanego "efektu chłodu" nie zarejestrowałam. Jednak po tym okresie było chyba jeszcze gorzej. Opuchnięcia nie dawały za wygraną i tak naprawdę zaczęłam podejrzewać, że sztyft działa na moją niekorzyść.
Zauważyłam też, że podczas zmywania makijażu skóra wokół oczu bardzo boleśnie mnie piecze. Nie miałam nowego mleczka do demakijażu ani innego kosmetyku, który mógłby mnie podrażniać. Po zmianie kremu pod oczy te kłopoty znikły.
Reasumując: mnie ten sztyft raczej zaszkodził. Nie polecam.
Producent | Vichy |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy pod oczy |
Przybliżona cena | 64.00 PLN |