Ta nowość od razu przyciągnęła moją uwagę. Kocham tą firmę jak żadną inną. Głównie dlatego, że radzi sobie doskonale z suchą skórą. Zapach i konsystencja to tylko dodatki. Nie wspomnę o opakowaniach. Mogłam wybrać inny balsam tego typu, reklamowany w TV, ale ostatecznie kupiłam ten. I oczywiście nie żałuję! Nie ma wad, więc napiszę o zaletach.
Opakowanie (250 ml) z klapką. Do wykorzystania całej zawartości ostatecznie można go postawić odwrotnie. Konsystencja mleczka - jak nazwa wskazuje. Zapach owocowy, więc nie wszystkim może się podobać, ale nie utrzymuje się bardzo długo na skórze. Producent obiecuje, że efekty widać po 4 dniach stosowania. A efektem ma być intensywnie nawilżona, muśnięta słońcem skóra, bez pomarańczowych smug i bez efektu sztucznej opalenizny.
Oczywiście po zaaplikowaniu tego mleczka trzeba umyć ręce (jak po każdym samoopalaczu). Co do nawilżania nie mam najmniejszej wątpliwości. A co do "muśnięcia słońcem" to na razie (po 5 dniach) zauważyłam, że moje strasznie blade nogi nabierają kolorków.
Jestem naprawę bardzo zadowolona z tego kosmetyku. Polecam wszystkim, choć nie mogę zagwarantować jak będzie się zachowywać na Waszej skórze. Ale cena nie jest wygórowania i można go spróbować.
Producent | Garnier |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Samoopalacze i balsamy brązujące |
Przybliżona cena | 16.00 PLN |