Zauważyłam dwie interesujące rzeczy. Mianowicie Oriflame ma bardzo nietypową wizję zapachu relaksującego, a po drugie niezwykłą słabość do aromatu róż. W wielu kosmetykach, nie tylko typowo zapachowych, różane nuty przebijają się na czoło.
Obydwie kwestie można odnieść do tej wody toaletowej. Ma relaksować, uspokajać i odprężać, natomiast o ile nie przesadzę z ilością i nie przyprawię się o ból głowy, czuję się raczej pobudzona. Podobnie z resztą działają na mnie inne, potencjalnie relaksujące, kosmetyki Oriflame. Ten zapach jest dość słodki, sprawia wrażenie bardzo erotycznego, choć silnie dominujące nuty różane mogą powodować uczucie ciężkości. A może po prostu powinien być kierowany raczej do pań starszych?
Żadnego, obiecywanego wpływu na skórę nie zauważyłam. Nie jest też specjalnie trwały.
Flakon prosty, trochę ascetycznie sportowy. Raczej nie pasuje do takiego zapachu – brakuje mu kunsztu i wyrafinowania. 50 ml starcza na wieki, zwłaszcza, że nie używam go często. Szkoda, że nie ma flakoników o mniejszej pojemności.
Polecam miłośniczkom klasyki w Oriflame, zwłaszcza, że do złudzenia przypomina inny, charakterystyczny i ponoć lubiany zapach tej firmy.
Producent | Oriflame |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 69.00 PLN |