Nie jestem zagorzałą fanką kremów Eveline, ale nie wiem dlaczego, coś mnie do tej marki ciągnie. Na ten krem polowałam od dłuższego czasu i w końcu nadszedł dzień zakupu.
Standardowy, całkiem estetycznie zaprojektowany słoiczek kryje w sobie kosmetyk o przyjemnym, świeżym zapachu i konsystencji krem-żelu. Nie będę rozpisywać się o superlatywach, które obiecuje producent, ale przytoczę te najważniejsze. Krem wygładza pierwsze zmarszczki, długotrwale utrzymuje poziom nawilżenia skóry, wzmacnia jej komórki oraz chroni przed starzeniem. Cera jest pełna blasku i ma wyrównany koloryt. Preparat nadaje się do każdego rodzaju cery, w tym wrażliwej.
Jakie są moje odczucia? Krem bardzo gładko rozsmarowuje się na skórze, pozostawiając kilkusekundowe błyszczenie tuż po aplikacji. Nie mam zbyt wielu zmarszczek stąd nie wypowiem się na temat jego wpływu na ich wygładzenie. Mam jednak problem z cerą suchą, łatwo ulegającą podrażnieniom i z tego tytułu stwierdzam, że ten krem niezbyt dobrze spisuje się w warunkach zimowych, przy odkręconych kaloryferach. Po kilkunastodniowym użytkowaniu cera wygląda świeżo i na pierwszy rzut oka na dobrze nawilżoną, ale ja mam odczucie, że to jednak nie to. Nałożenie podkładu na ten krem niemalże graniczy z cudem. Kończę więc na tym, że omiatam cerę pudrem sypkim lub w kamieniu (kiedy pozostaję w domu, bo kiedy trzeba wyjść na mróz zupełnie nie polecam).
Podsumowując, krem nie jest najgorszy - trochę nawilża, ładnie pachnie, nie podrażnia, ale nie radzi sobie z moją przesuszoną skórą twarzy. Nie wiem jak spisywałby się na cerze normalnej bądź mieszanej, więc poleciłabym go użyć żeby się przekonać.
Producent | Eveline Laboratories |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień i na noc |
Przybliżona cena | 17.00 PLN |