Krem ametyst przeznaczony jest do pielęgnacji cery z przebarwieniami, jednak warto tu rozróżnić podłoże problemu. Moją zmorą są przebarwienia pochodzenia naczyniowego, z którymi kosmetyk ten niewiele jest w stanie zrobić. Natomiast jego właściwym celem są przebarwienia pigmentacyjne i to czyni go idealnym rezydentem plażowej apteczki.
Krem ma właściwości rozjaśniające, co brzmi nieco enigmatycznie, ale w praktyce przekłada się na niedopuszczanie do powstania i minimalizowanie istniejących... piegów, a z wiekiem coraz rozleglejszych plamek. Z zadania wywiązuje się w miarę rzetelnie, choć oczywiście wymaga to systematyczności, a z tym latem może być gorzej, bo temperatura raczej nie zachęca do nakładania na twarz „regularnych” kremów – szukamy raczej czegoś lżejszego lub żelowego. Ale na noc – czemu nie?!
Krem ma umiarkowanie gęstą konsystencję, ale wchłania się dobrze i nie zostawia tłustego filmu nawet na mojej mieszanej cerze, co czyni go idealnym do każdego typu skóry. Zimą nie ma przeszkód żeby położyć na niego makijaż, latem stosowanie dzienne poleciłabym już tylko posiadaczkom cer suchych. Dobrze nawilża i pielęgnuje skórę. Zapach bardzo nietypowy, ziołowo-morski.
Swój oddałam mamie, której służy chyba jednak lepiej niż mi. Polecam go raczej osobom starszym i „piegusom”.
Producent | Femi |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: tonujące |
Przybliżona cena | 58.00 PLN |