Zalety tuszu wodoodpornego możnaby mnożyć, jednak faktycznie jego wady rekompensowane są tylko w dwóch, dość skrajnych wypadkach. Mianowicie po pierwsze warto go użyć w zimie, kiedy spodziewana jest śnieżyca, a po drugie – kiedy w ramach relaksu planujemy sobie popływać. Dla mnie żadna inna sytuacja nie jest warta późniejszych męczarni związanych z demakijażem. Niby przy odpowiednim środku do demakijażu nie powinno być problemu, ale gdyby to było takie banalne – to wszystkie tusze byłyby wodoodporne, a jednak nie są.
Ten tusz miał sprzyjać spokojnemu korzystaniu z wodnych rozrywek podczas wypadów nad jezioro. Tym czasem wyprowadza mnie z równowagi już podczas nakładania! Ma fatalną konsystencję, niby nie za gęsta, nie za rzadka, ale na rzęsy nakładają się same grudki! W dodatku przy pierwszych pociągnięciach w ogóle nie chcą się trzymać włosków. Jest to tusz wodoodporny, więc nie ma mowy o poprawie jego konsystencji kropelką wody, bo to nie zadziała, z kolei dodanie do niego środka do demakijażu powoduje zwykle, że tusz wysycha na rzęsach dłużej lub się rozmazuje – wolę więc nie ryzykować, bo to jeszcze bardziej pogorszy sprawę.
Kiedy już uda się jako tako poprzyklejać grudki do rzęs i wygląda to w miarę przyzwoicie, tusz po wyschnięciu sztywnieje - tego też nie lubię. Na szczęście nie kruszy się, ani przed, ani po zamoczeniu i nie rozmazuje nawet przy nieostrożnym wycieraniu twarzy ręcznikiem. I ogólnie – naprawdę jest wodoodporny. Demakijaż nie jest tak bardzo uciążliwy jak w przypadku innych tuszy wodoodpornych, ale oczywiście wymaga dużo więcej pracy niż w przypadku rzęs malowanych tuszem zwykłym.
Prawie zapomniałabym o najważniejszym – o efektach. Tusz ma zwiększać objętość rzęs i perfekcyjnie je rozdzielać. Poniekąd tak jest, niestety efekt psuje paskudna konsystencja i obok tego mamy rzęsy oblepione grudkami i „musze łapki”. Producent w celach marketingowych posługuje się neologicznie brzmiącym sloganem „ultymatywna objętość rzęs”. Ultymatywna, czyli kompromisowa? Miało brzmieć inteligentnie, ale chyba nie wyszło...
Plus za estetyczne opakowanie – czarny, matowy plastik w błękitno-srebrnymi napisami wygląda bardzo efektownie. Pojemność 7 ml. Także szczoteczce nie można wiele zarzucić, jest dobrze skonstruowana, gęsta i dość sztywna, dociera głęboko pomiędzy rzęsy. Szkoda tylko, że nie bardzo współpracuje z konsystencją tuszu.
Tusz irytuje, ale w sumie działa jak należy. Polecam tylko cierpliwym i bardzo potrzebującym tej wodoodporności.
Producent | Manhattan |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Tusze wodoodporne |
Przybliżona cena | 20.00 PLN |