Na lato używam kolorowych tuszów do rzęs. Granaty, fiolety, zielenie... Wesoło i kolorowo, a ponieważ na mojej półce znalazł się tylko tusz czarny poleciałam na bazarek, na którym sprzedawane są zagraniczne kosmetyki. I tu trzeba obalić mit, że zagraniczne znaczy lepsze. Bynajmniej. Kupiłam tusz granatowy, z fikuśną szczoteczką, która miała pozwolić nam stylizować rzęsy według naszego „widzimisię”.
Zapach tuszu - typowy dla Nivei, delikatny. Pasuje mi. Konsystencja - nie zachwyca, może trochę za gęsta. Najgorzej z działaniem - jestem bardzo rozczarowana. Tusz skleja rzęsy niemiłosiernie i wydłuża włoski tak teatralnie, że to aż odstrasza. Zdecydowane nie.
Odradzam. Za tą cenę spokojnie jesteśmy w stanie kupić coś znacznie lepszego.