Kokosowa woń nie należy może do moich ulubionych i kosmetyków tak pachnących jestem w stanie używać jedynie zimą – mam wrażenie, że ich ciężar gatunkowy wręcz grzeje i przypomina o ciepłych dniach. W innych warunkach takie zapachy trochę mnie mdlą. W przypadku mleczka marki Sephora, zapach na szczęście jest na tyle wyważony, że da się z nim przetrwać dłuższy czas. Jest słodko kokosowy, ale po lekkim wywietrzeniu pojawia się migdałowa nuta, która całości dodaje uroku. W dodatku czuć go na skórze bardzo długo.
O ile jednak zapach wypadł całkiem fajnie, to działanie kosmetyku jest dyskusyjne. Mam normalną skórę, która w zasadzie nie wymaga intensywnego nawilżenia, ale po tym mleczku, już parę chwil po aplikacji jedynym wspomnieniem pozostaje zapach. Skóra nawilżana jest tyko przez krótki moment. Fakt, że nie obciąża skóry, nie zapycha porów i wchłania się bardzo szybko, ale już masowanie nim ciała, czy likwidowanie punktowych przesuszeń są poza zasięgiem. Dla samego zapachu wolę używać perfum.
Niefortunne jest również opakowanie (200 ml). Pompka dozuje w nieco za małych ilościach lekko żelowy i wcale nie rzadki kosmetyk, w dodatku, gdy jest go mniej niż połowa – trochę zacina się i trzeba wstrząsać butelką.
Ogólnie – słabo!
Producent | Sephora |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 29.00 PLN |