Lakiery Wibo z serii Trend Edition dostępne są w seriach: Arctic Expression, Plant Life i posiadanym przeze mnie Vintage Garden. Mam odcień nr 3 - różowy, który średnio mi się podoba. W opakowaniu kolor mieni się fioletowo-niebieskimi drobinkami, niestety na moich paznokciach nie ma po nich śladu, a szkoda, bo odcień byłby wizualnie ciekawszy (to kwestia gustu, ale ja zdecydowanie wolę ciemne odcienie). Myślę, że spodoba się tym, które nie lubią mocnych kolorów, będzie także dobrze współgrał z naturalnym makijażem.
Pierwsza warstwa daje kolor blady, choć nie ma smug i prześwitów. Po drugiej kolor jest już taki sam jak w opakowaniu. Pędzelek jest zwykły, ale maluje się nim łatwo i szybko, a konsystencji nie mam nic do zarzucenia. Schnie szybko, a przynajmniej nie dłużej niż inne lakiery.
Niestety trwałość to jego największa wada. U mnie trzymał się jedynie 2 dni i już wtedy mocno ścierał się i w niektórych miejscach schodził płatami. Można go jednak szybko zmyć jakimkolwiek zmywaczem i to już jednym ruchem wacika.
Jako miłośniczka kolorowego manicure jestem wybredna i ta propozycja nie spodobała mi się na tyle, abym chciała jej jeszcze używać. Być może sięgnę po ten lakier, kiedy zrobi się cieplej, a na razie wracam do moich ukochanych ciemnych odcieni.