Przed Świętami Bożego Narodzenia w ofercie marki Yves Rocher znalazł się m.in. ten oto puder rozświetlający. Bardzo chciałam go mieć, bo miałam nadzieje, iż będzie podobny do podobnego produktu pewnej niszowej marki. Niestety srogo się zawiodłam.
Technicznie puder prezentuje się dosyć dobrze, bowiem w granatowym słoiczku (28 g) mieszczą się pastelowo fioletowe, jasno różowe, beżowe i lekko pomarańczowe kuleczki, ale niestety są one dużo mniejsze niż normalnie w tego typu kosmetykach. Ich zapach na szczęście jest słaby, można go wyczuć tylko jeśli bliżej przyłożyć nos do opakowania, wtedy jest bliżej nieokreślony kosmetyczno-pudrowy.
Zaczęłam aplikacje za pomocą dużego pędzla do pudru i nałożyłam kuleczki na kościach policzkowych i trochę na skroniach. Zero efektu. Miejsca te w ogóle nie były rozświetlone, nie wyglądały lepiej niż wcześniej. Powtórzyłam więc aplikację, ale rezultat również był mizerny. Pomyślałam, że może to być wina pędzla i zmieniłam go na skośnie ścięty, przeznaczony do aplikowania różu. Nic to nie pomogło.
Efekt rozświetlenia na mojej cerze jest kompletnie niewidoczny! Oczywiście wcale nie chciałam, aby moja twarz była obsypana brokatem (kuleczki go nie zawierają) i świeciła się na kilometr, bo nie o to tutaj chodzi. Z przykrością jednak stwierdzam, że ten kosmetyk kompletnie nie spełnia swojej funkcji. Być może będzie się lepiej spisywał na ciemniejszej karnacji, bo na mojej jasnej jest kiepsko.
Przekazała puder mamie, niech ona z nim teraz trochę powalczy i zużyje go do końca, a ja szukam czegoś lepszego w tej kategorii.
Producent | Yves Rocher |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Pudry w kulkach |
Przybliżona cena | 40.00 PLN |