Pomadka Wibo bardzo przypadła mi do gustu, a niska cena sprawia, że jest to produkt, który miło mieć w kosmetyczce. W sumie do wyboru jest 9 odcieni. Ja mam dwa: 03 (intensywny róż) oraz 06 (zgaszony róż).
Pierwszy kolor na moich ustach jest tylko troszeczkę mniej intensywny niż w opakowaniu, nie ma żadnych drobinek, ale nie jest też całkowicie matowy. Drugi na ustach jest trochę bardziej różowy niż na to wygląda. Niemniej oba kolory podobają mi się, pasują do lekkiego jak i mocniejszego makijażu, a przy tym wyglądają efektownie.
Z aplikacją nie ma kłopotu, pomadka łatwo sunie po wargach i od razu nadaje pożądany kolor. Nie jest tłusta ani klejąca, nie warzy się. Zapach określiłabym jako ni to budyniowy, ni typowo kosmetyczny. Dziwny, ale jednoczenie nie drażni i nie jest intensywny.
Z obiecywanym nawilżeniem jest tak, że na pewno pomadka nie zastąpi balsamu, ale nie wysusza nawet tak problematycznych ust jak moje, nie podkreśla skórek, nawet po dłuższym noszeniu nie ma uczucia wyschniętych warg. Jest komfortowa w noszeniu i całkiem trwała, bo u mnie wytrzymuje bez problemu 3 - 4 godziny, a później kolor blaknie i połysk znika.
Z działania jestem jak najbardziej zadowolona. Jest tylko jeden minus - opakowanie. Szare, plastikowe, zawierające 4,2 g kosmetyku nie prezentuje się zbyt efektownie, śmiało nazwałabym je tandetnym. Napis ściera się szybko. Producent mógł się bardziej postarać w tej kwestii, bo pewnie każda kobieta lubi estetyczniejsze opakowania.
Nie można mieć wszystkiego, dlatego przymykając oko na tę jedyną wadę polecam zapoznać się z tymi pomadkami, bo powinny przypaść do gustu szczególnie młodym kobietom. Szukajcie ich w szafach Wibo w Rossmanie.
Producent | Wibo |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Szminki w sztyfcie |
Przybliżona cena | 9.00 PLN |