W malutkiej, bo mieszczącej zaledwie 50 ml, czerwonej tubce z klapką znajduje się rzekome remedium dla wszystkich posiadaczy dłoni zniszczonych i spierzchniętych. Krem-ratunek zawiera 10% masła shea i alantoinę. Jest dość gesty, ale nie przesadnie, aplikacja nie jest problematyczna, a krem nie jest zbyt tłusty i dość szybko się wchłania. Pachnie pudrowo.

Działanie nie sprawiło, że wrócę do niego w przyszłości, choć nie jest najgorszy. Jednak efektywność nie jest wystarczająca dla moich wrażliwych i problematycznych dłoni, które źle reagują na niedostatek nawilżenia, zimno, detergenty oraz słabej jakości chemiczne mydła. Po posmarowaniu tym kremem skóra rak jest rzeczywiście ukojona, gładka i odpowiednio nawilżona, ale czar pryska już po jednym, dwóch myciach, a chyba tak być nie powinno?

Po posmarowaniu wieczorem, rano dłonie były szorstkie i prosiły o dawkę nawilżenia, a zwykle kremy, których regularnie używam zapewniają mi komfort odpowiednio odżywionej skóry jeszcze długo po aplikacji i nawet po umyciu.

Stosuję go po przyjściu do domu ze spaceru, kiedy dłonie są zziębnięte i wymagają doraźnej pomocy. W tej roli spisuje się nieźle, ale jako intensywnie działający specyfik dla mocno zniszczonych dłoni już nie bardzo.

Podsumowując, ten krem z pewnością nie wyleczy dłoni takich jak moje, sprawdzi się jednak w codziennej pielęgnacji skóry trochę mniej wymagającej, nie reagującej gwałtownie na czynniki zewnętrzne.

Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii ( Shea Butter), Glyceryl Stearate SE, Glycerin, Paraffinum Liquidum, Ceteareth-20, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Panthenol, Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Allantoin, BHA, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Polyaminopropyl Biguanide, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Benzyl Salicylate, Limonene, Citronellol

Nikt jeszcze nie ocenił tego produktu.

Oceń produkt Dodałeś już ocenę