'Pełne koloru, magiczne kuleczki różu zostały stworzone, by delikatnie podkreślić kości policzkowe. W zależności od koloru nadają efekt rozświetlający lub brązujący. Jedwabista konsystencja ułatwia aplikację za pomocą pędzla. Cera zyskuje świeży, promienny i aksamitny wygląd. Pojemność 27 g'.
Od lat używam różnych pudrów w kulkach, uwielbiam je za to, jak ładnie modelują kości policzkowe, jak subtelnie rozświetlają skórę. Ten występuje w trzech wersjach kolorystycznych, czyli rozświetlającej różowej, naturalnej z kulkami różowo-brązowymi i typowo brązującej. Jako, że nadchodzi wiosna, więc warto na samym początku za pomocą makijaż nadać skórze trochę opalonego kolorytu, więc sięgnęłam po wersję brązującą.
Zaczynając od opakowania jest to solidny plastik, pudełko jest szerokie, wygodnie można omieść pędzlem po kulkach. Są to jedne z nielicznych znanych mi pudrów w kulkach, gdzie efekt rozświetlenia jest bardzo subtelny, dzięki czemu puder wygląda bardzo elegancko nawet na mojej przetłuszczającej się cerze. Kulki są koloru brązowo-beżowego, dość ciepłe ale nie ma tu żadnych odcieni ceglastych, tudzież pomarańczowych.
Tak, jak każdego bronzera używam ich tylko i wyłącznie na policzkach, ponieważ generalnie nie lubię przyciemniać całej twarzy. Kulki pięknie ocieplają twarz, podkreślają rysy, zastępują z powodzeniem także rozświetlający róż. Trwałość pudru jest raczej przeciętna, po kilku godzinach wymaga poprawek.
Nie podoba mi się jedynie zapach, ponieważ byłam dotąd przyzwyczajona do kulek pachnących słodko, waniliowo itp. Te kulki pachną trochę chemicznie, co przy samej aplikacji czasem nieco mi przeszkadza.
Jest niesamowicie wydajny, jedno opakowanie starczy mi na lata.
Producent | Golden Rose |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Pudry w kulkach |
Przybliżona cena | 30.00 PLN |