W lecie makijaż się zmienia. Zmienia się już na wiosnę, ale to w lecie mamy zwykle ciemniejszą skórę, zakładamy bardziej kolorowe ubrania, częściej eksperymentujemy z kosmetykami zawierającymi brokatowe drobinki. To nic nowego, nie dziwi mnie więc fakt, że w letniej kolekcji makijażu Bronze Goddes Estee Lauder, poza pudrami do twarzy, znalazły się też dwa odcienie błyszczyka High Gloss, w limitowanej wersji. Jeden z nich to odcień Bronze, a drugi – Coral Reef.
Coral Reef ma kolor, jak nietrudno się domyśleć, koralowy. Nie jest to jednak odcień zbliżony do ceglastego ani różowego (co mogłoby wynikać z załączonego zdjęcia), ale czerwono-pomarańczowy, głęboki, szlachetny. W dodatku ze złotymi, drobniutkimi iskierkami. Zamknięty jest w przezroczystej tubce z złotą zakrętką.
Tubka ma ścięty czubek, umożliwiający łatwe nanoszenie błyszczyka na usta. Wystarczy wycisnąć odrobinę i rozprowadzić – błyszczyk, mimo że daje kolor, rozprowadza się równo bez kłopotu, można nie używać lusterka. Nie rozlewa się, ma gęstość w sam raz – tubkę naciska się łatwo, a z ilością trudno przeholować.
Na ustach, błyszczyk ma ten sam kolor co w tubce, pokrywa je jednolitą warstwą, nie całkiem kryjącą, ale dość intensywną, żeby podkreślić makijaż. Ten odcień błyszczyka z powodzeniem może zastąpić czerwoną szminkę jej wielbicielkom – w wakacje będzie na pewno sensowniejszym wyjściem.
Drobinki są niewielkie i dają połysk w stylu … no, nie naturalnym, bo natura czegoś takiego nie przewidziała na kobiecych ustach, ale nie jest to efekt dyskotekowy, sztuczny i tandetny, wręcz przeciwnie. Odrobina tego błyszczyka posłuży w ciągu dnia z powodzeniem – zarówno kobietom spieszącym się do pracy, jak i tym, które nie wyobrażają sobie leżeć na plaży z twarzą nietkniętą kolorówką.
Co ważne, błyszczyk nie klei się – a wszyscy wiedzą, jaka to potrafi być zmora. Nie ma też chemicznego zapachu ani posmaku – jeśli mam ocenić, czym pachnie i smakuje, to powiedziałabym, że jest to coś zbliżonego do migdałów. To miłe - chociaż niektórym zapach może się nie podobać albo podobać na tyle, żeby zjadać błyszczyk szybciej, niż on sam by znikał.
Kolejna ważna cecha to ta, że błyszczyk nie wysusza ust – przeciwnie, nawilża je. Można to sprawdzić szybko, nawet jeszcze w perfumerii – wystarczy posmarować usta błyszczykiem, a potem delikatnie go zetrzeć chusteczką. Błyszczyk pozbawiony składników nawilżających zostawi usta suche, może nawet niemiłe w dotyku. Taki, który ma je także nawilżać, wręcz przeciwnie. Usta będą miękkie. Tak jest w przypadku High Gloss.
Jak dla mnie, to mógłby być produkt idealny. Ma jednak dwie wady. Jedną większą – brak filtrów. Gdyby je miał, można byłoby go używać jako balsamu koloryzującego. I drugą mniejszą – sporą pojemność. 15 ml to sporo. Pewnie, kolor jest bardzo ładny i tylko raz pojawia się w ofercie, w tym sezonie, ale mimo wszystko, 5-6 ml byłoby łatwiej zużyć i bez skrupułów kupić kolejny. To jednak, jak zaznaczyłam, niewielka wada.
Seria Bronze Goddess będzie dostępna w perfumeriach oferujących kosmetyki Estee Lauder od maja 2007.
Producent | Estee Lauder |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 95.00 PLN |