Przyjaźń to nie akt własności
MAŁGORZATA SULARCZYK • dawno temuUstalmy jedno: przyjaźń to nie akt własności. Czasami przyjaciołom, a zwłaszcza (niestety!) przyjaciółkom trudno się z tym pogodzić, ale każdy z nas ma prawo do własnego życia i własnych wyborów, niekoniecznie konsultowanych i poddawanych przyjacielskiemu zatwierdzaniu.
Margolu,
Mam przyjaciółkę X. Spotkałam po latach przyjaciółkę Y i okazało się, że Y i X maja zgrzyt. Jedna drugiej nie chce znać. Przyjaciółka X gniewa się, że utrzymuję kontakt z Y. Poczytuje mi to za zdradę. Nie wiem jak z tego wybrnąć, trudno być sędzią w takich sprawach. X stawia sprawę tak, że nasza przyjaźń wisi na włosku. Stoję przed trudnym wyborem. Co radzisz zrobić?
Inventa
***
Droga Invento,
Twój list krótki a treściwy, choć pewnych szczegółów mi brak. Trudno, oprę się na tym, co mi podsunęłaś, a resztę dopowiesz sobie sama.
Pierwszą i zasadniczą sprawą jest zrozumieć przyjaciółkę X. Zapewne znasz podłoże konfliktu. Sądzę, że przy tak gwałtownych reakcjach nie poszło o nieoddane 10 złotych albo zniszczenie ulubionej płyty. Jako przyjaciółka powinnaś pozwolić X na wyrzucenie wszelkiego jadu i negatywnych emocji, wylanie żalu, jaki ma o coś do Y. Przyjaciółka X powinna wiedzieć, że rozumiesz jej położenie i rozumiesz także, dlaczego nie chce ona utrzymywać kontaktu z Y. Zadaj sobie trud poznania wszelkich niuansów (rozumiem, że na tym stopniu zażyłości opowiadacie sobie szczerze o interesujących Was sprawach) i zapewnij o swoim przyjaznym oparciu.
Drugą zaś stroną medalu jest Twoje położenie, które X też powinna chcieć zrozumieć. W końcu przyjaźń to nie jest układ dawca-biorca, tylko układ wzajemny. Skoro Ty chcesz wejść w położenie X i znać jej motywację, ona też powinna spróbować poznać Twoją. Trzeba jej delikatnie, bez stawiania sprawy na ostrzu noża, wyjaśnić, że jakkolwiek rozumiesz jej emocje, nie jesteś w stanie całkowicie ich podzielić i sama również wymagasz zrozumienia dla emocji własnych. Niestety tak musi być: Ty rozumiesz jej uczucia, ona musi rozumieć Twoje.
Wydaje mi się, że dojrzały emocjonalnie człowiek jest w stanie pojąć, że każdy ma prawo do własnej oceny sytuacji i własnego wyboru, którego nie należy podejmować pod presją. Jeśli Wasza przyjaźń byłaby na tyle nieistotna dla X, by odwróciła się ona od Ciebie z powodu utrzymywania przez Ciebie bezkolizyjnej (dla X) znajomości z Y – to trudno mi tu jeszcze cokolwiek komentować. Po prostu ją o to zapytaj. Jestem przekonana, że X ma kłopot innego rodzaju: usiłuje wymóc na Tobie nie tyle konkretne działanie, co – poprzez to działanie – uzyskać potwierdzenie, że jest dla Ciebie kimś bardzo ważnym i że darzysz ją przyjaźnią. Niestety, spada na Ciebie trudna rola wskazania Twej przyjaciółce, jak dojrzale rozwiązywać takie sytuacje: tak, aby X pojęła, że jest dla Ciebie kimś bardzo ważnym i jednocześnie uznała, że masz prawo samodzielnie ocenić sytuację i kierować własnymi wyborami bez presji jej oczekiwań.
Jestem przekonana, że sytuację można rozwiązać pomyślnie dla wszystkich trzech Pań, ale – niestety! – powodzenie będzie zależeć od Twojego hartu ducha i anielskiej cierpliwości.
Powodzenia!
Margola
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze