Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?
MARIANNA KALINOWSKA • dawno temuOkaleczanie kobiecych narządów płciowych, przymusowe małżeństwa, małżeństwa z dziećmi, honorowe zabójstwa, zmuszanie zgwałconych dzieci do rodzenia. Egipt, Nigeria, Somalia, Nikaragua, Polska. Lektura Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet? Ophelii Benson i Jeremy'ego Stangrooma przyprawia o utratę tchu.
Okaleczanie kobiecych narządów płciowych, przymusowe małżeństwa, małżeństwa z dziećmi, honorowe zabójstwa, zmuszanie zgwałconych dzieci do rodzenia. Egipt, Nigeria, Somalia, Nikaragua, Polska. Lektura Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet? Ophelii Benson i Jeremy'ego Stangrooma przyprawia o utratę tchu.
Jest 27 października 2008 roku, stadion w Kismayo, Somalia. Tysiąc gapiów przygląda się, jak pięćdziesięciu zbrojnych członków islamskiej milicja kamienuje na śmierć trzynastolatkę. Aisha Ibrahim Duhulow leży w rowie zakopana po szyję, po chwili spada na nią grad kamieni. (Amnesty International poda później, że podczas egzekucji pielęgniarki sprawdzały, czy Aisha jeszcze żyje).
Żyje.
Znów spada na nią deszcz kamieni.
Aishę ukamienowano za cudzołóstwo.
Jej cudzołóstwo polegało na tym, że zgwałciło ją wcześniej trzech mężczyzn.
Ghana, rok 1997. W dystrykcie Humbugu wybucha epidemia zapalenia opon mózgowych. O sprowadzenie choroby oskarża się dwie starsze kobiety. Zostają pobite na śmierć. Setki innych uciekają ze swoich domów w obawie, że też zostaną posądzone o czary. Chronią się w specjalnych wioskach.
W obozie Gambaga „czarownice” chronią się od XVIII wieku.
Togo, rok 1999. Haija Kassindja unika obrzezania. Jej rodzice zerwali z tradycją wycinania dziewczynkom łechtaczek, kiedy ich starsza córka zmarła w wyniku tego zabiegu. Jej krewna, którą poddano infibulacji, wspomina, że ból towarzyszący wycinaniu genitaliów brzytwą jest nieporównywalnie większy niż ból porodowy.
W 2006 roku do szpitala w Managui (Nikaragua) trafia dwudziestodwuletnia córka Angeli M. Jest ciężarna, ma krwotok. Przez kilka dni leży na oddziale i wykrwawia się, bo żaden lekarz nie udziela jej pomocy. Wszyscy boją się, że podejmując jakiekolwiek działania przy ciężarnej, zostaną oskarżeni o wykonywanie aborcji.
Dziewczyna wykrwawia się na śmierć.
Rok 2008, Lublin, Polska. Zgwałconej czternastolatce odmawia się wykonania legalnej aborcji, choć prawo zezwala na nią w przypadku, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu. W szpitalu na dziewczynę czeka ksiądz, który odwodzi ją od zamiaru usunięcia ciąży.
Maj 2008, Jemen. Arwa Abdu Muhammad Ali wydostaje się z domu męża i biegnie do pobliskiego szpitala. Jest bardzo posiniaczona. Zeznaje, że mąż bije ją i gwałci nieprzerwanie od ośmiu miesięcy.
Arwa ma dziewięć lat.
Wrzesień 2008, Amman, Jordania. Trzech braci zabija siekierami dwie siostry. Splamiły honor rodziny – starsza, wychodząc za mąż za mężczyznę, którego wybrała sama, młodsza – uciekając z rodzinnego domu do domu starszej siostry.
Co łączy te wszystkie przerażające historie? Fakt, że wszystkiego tego dokonuje się w imię Boga i religii. Nie ma znaczenia, czy to Bóg chrześcijan, mahometan czy lokalne bóstwo.
Autorzy piszą: Rzeczywistość wygląda tak, że religię widać wszędzie tam, gdzie kobiety i mężczyźni są kontrolowani, karani, pozbawiani czegoś albo poddawani przymusowi. Okrutne prześladowania uznaje się za chwalebne albo święte na podstawie domniemanych praw religijnych, aforyzmów czy cytatów ze świętych ksiąg. (…)
Religia ubiera władzę w szaty i mitry, przedstawia vis maior jako wolę męskiego Boga. Dzięki temu wszyscy czują się lepiej. Mężczyźni robią to, czego Bóg od nich oczekuje, podobnie jak kobiety. Życie kobiet jest obwarowane mnóstwem ograniczeń, kobiety są pozbawione prawa do własnego zdania, bo tak postanowił Bóg.
W podrozdziale zatytułowanym Czy zatem Bóg nienawidzi kobiet? autorzy stawiają tezę. Władze religijne i konserwatywni duchowni oddają cześć Bogu, który jest okrutnym, niesprawiedliwym, mściwym oprawcą. (…)
Choć głoszą frazesy o sprawiedliwości, współczuciu i agape, oddają cześć Bogu, który stoi po stronie silniejszych przeciwko słabszym, który chwali przywileje i karze za egalitaryzm. Czczą Boga, który jest mężczyzną i wspólnie z innymi mężczyznami występuje przeciwko kobietom. Czczą łotra.
Chwalą Boga, który uważa, że małe dziewczynki mają wychodzić za mąż za dorosłych mężczyzn. Chwalą Boga, który z aprobatą patrzy na to, jak dorosły mężczyzna gwałci dziecko, które jest jego „żoną”. Chwalą Boga, który uważa, że kobiecie należy się osiemdziesiąt razów batem za to, iż nie całkiem zakryła włosy. (…)
Można się zastanawiać, jak oni to znoszą. Jak mogą czcić, kochać i modlić się do takiego Boga – brutalnego, niesprawiedliwego, małostkowego i głupiego.
Chcę wierzyć, że nie dla wszystkich Bóg jest taki. Że nie wszyscy interpretują różne święte księgi, by znaleźć w nich usprawiedliwienie dla swoich haniebnych czynów.Chcę wierzyć, że Bóg, czy też Boginie i Bogowie, o ile w ogóle istnieją, nie są łotrami.I że przyjdzie dzień, w którym różni wyznawcy to wreszcie zrozumieją.
Lektura Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet? mną wstrząsnęła. Nie tylko dlatego, że Polska jest przez autorów postrzegana tak samo jak Ghana, Togo czy Jemen. Zło, jakie wyrządza się kobietom na całym świecie (w czasie, kiedy droga Czytelniczko, przeczytałaś mój felieton, obrzezano kilkanaście dziewczynek) w imię Boga, religii i tradycji, zdaje się nie mieć końca.
Bóg jest przecież wieczny.
Źróło: Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?, Ophelia Benson, Jeremy Stangroom, wyd. Czarna Owca, Warszawa 2011
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze