"Zabić drozda", Harper Lee
MAGDA GŁAZ • dawno temu„Zabić drozda” to poruszająca powieść traktująca o miłości, tolerancji, dobroci. Historia, która odwołuje się do ludzkich emocji i uczuć. Książkę czyta się jak biblijną przypowieść, w której wszystko ma swój sens, każde ludzkie istnienie i każda śmierć prowadzą do jakiegoś celu. Dziecięce spojrzenie na ważną obyczajowo sprawę pozwala dostrzec błędy i zakłamanie w świecie dorosłych, których nie ma jeszcze w niewinnym świecie dzieci.
Harper Lee napisała tylko jedną powieść – „Zabić drozda” z 1960 roku, którą do dziś uznaje się za arcydzieło. Zaledwie rok po jej wydaniu otrzymała prestiżową Nagrodę Pulitzera, a w 1962 roku książka doczekała się ekranizacji, w której główną rolę zagrał Gregory Peck. Harper Lee stroni od wielkiego świata, nie udziela wywiadów, a publicznie pokazała się zaledwie kilka razy. Mimo że lata mijają, a na półkach księgarskich stoi tylko jedna książka Lee, mieszkańcy Monroeville, miejscowości, w której mieszka autorka „Zabić drozda”, wciąż wierzą, że pracuje nad nową powieścią.
„Zabić drozda” to powieść obyczajowa, która niczym w zwierciadle odbija rzeczywistość Południa Stanów Zjednoczonych lat trzydziestych XX wieku. Historia jest przedstawiona z perspektywy ośmioletniej dziewczynki zwanej Skautem. Czytelnik staje się uczestnikiem psot dziewczynki i jej starszego brata Jemiego, ale w tle opowieści Skauta o zwykłym życiu, jakie wiodą dzieciaki niemal pod każdą szerokością geograficzną, pobrzmiewają echa ważnych wydarzeń. Mowa tu o niesprawiedliwym traktowaniu czarnej ludności Ameryki, szerzącym się rasizmie.
Sielankowa historia kończy się za sprawą wydarzenia, które zmienia dziecięce naiwne spojrzenie na świat. Oto ojciec Skauta i Jemiego Atticus Finch, z zawodu prawnik, zostaje wyznaczony do obrony czarnoskórego Toma Robinsona. Mężczyzna jest oskarżony o zgwałcenie białej Mayelli Ewell. Rodzina dziewczyny nie cieszy się powszechnym szacunkiem, jednak to im wierzą biali mieszkańcy miasteczka. Prosta sprawa sądowa staje się wydarzeniem. Nie byłoby problemu z wydaniem wyroku, bo dowody podważają zeznania dziewczyny, gdyby oskarżonym był biały. W tym przypadku jednak czarnoskóry Tom przegrywa i zostaje skazany na karę śmierci, a o jego winie czy niewinności nie świadczą fakty, ale kolor skóry. Tom staje się ofiarą pełnego uprzedzeń społeczeństwa.
Dla Skauta i Jemiego, wychowanych w duchu prawdy, szacunku dla drugiego człowieka i uczciwości, ta ewidentna niesprawiedliwość jest niezrozumiała. Ich świat nie dzieli się na białych i czarnych, w dziecięcych umysłach nie zakiełkowało jeszcze ziarno uprzedzeń. Ojciec uczy ich otwartości na drugiego człowieka, tolerancji, życiowej mądrości. „Inność” w ich otoczeniu jest czymś powszechnym i traktują ją jako coś zupełnie naturalnego. Nieżyjącą matkę zastępuje dzieciom czarnoskóra gosposia Calpurnia, ma prawo ich karcić, dzieci szanują jej zdanie, a ona sama w domu Finchów jest traktowana jak członek rodziny. W sąsiedztwie mieszka tajemniczy Boo Radley, który ukrywa się w swoim domu i jest postrachem wszystkich dzieci z miasteczka. Są też biedni Cunnighamowie, których dzieci ciągle są głodne, a dorośli zbyt dumni, aby przyjąć jakąkolwiek pomoc. Skaut i Jemie od małego doświadczają inności, a od ojca uczą się zrozumienia i tolerancji. „Inny” w ich świecie nie znaczy wcale gorszy.
„Zabić drozda” niesie uniwersalne przesłanie moralne. Tom Robinson staje się kozłem ofiarnym złożonym w ofierze przez białych. Jest symbolem bezsilnej walki o równe prawa, o godność i szacunek. Przegrywa ze społeczeństwem opanowanym przez rasizm, skazany przez ludzi, dla których czarny oznacza winny. Sprawa Toma urasta do rangi symbolu. Skaut i Jemie są świadkami tych wydarzeń, uważnymi obserwatorami, którzy nie mogą jeszcze podjąć żadnej decyzji, ale mają szansę uczynić to w przyszłości.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze