Kiedy się uzależniłam?
MARIANNA KALINOWSKA • dawno temuPsychologowie, psychoterapeuci i specjaliści od uzależnień ostrzegają: kobiety piją coraz częściej, coraz więcej. Picie kobiet staje się poważnym problemem społecznym. Wiele z nich pije przez lata w ukryciu, nie mając szans na walkę ze swoim uzależnieniem. Są to tzw. alkoholiczki „rauszujące”, doskonale wywiązujące się z powierzonych im obowiązków. Taka jest historia Elżbiety.
Istnieje wiele różnic między alkoholizmem kobiet a alkoholizmem mężczyzn. Psychologowie, psychoterapeuci i specjaliści od uzależnień ostrzegają: kobiety piją coraz częściej, coraz więcej. Picie kobiet staje się poważnym problemem społecznym.
Różnic między alkoholizmem u obu płci jest wiele. Pierwsza z nich dotyczy przyczyn picia, czyli początków uzależnienia. Mężczyźni piją najczęściej, kiedy są młodzi i ich picie ma początkowo charakter towarzyski. Kobiety zaczynają na ogół później, po 20. roku życia, choć terapeuci mają czasem i pacjentki dwunastoletnie. Jeśli problem alkoholowy zaczyna się u kobiet (a raczej dziewcząt) przed 20. rokiem życia, przyczyn może być kilka: nadużywanie i uzależnienie w jej rodzinie i zaburzone środowisko w okresie wczesnego dzieciństwa (które może powodować zaburzenia behawioralne, opisywane jako zachowania aspołeczne, agresywne lub dewiacyjne, np. kradzieże, akty wandalizmu); dalej jest odrzucenie autorytetów, kłopoty w szkole, nadużywanie alkoholu przez rówieśników, wreszcie – nieumiejętność radzenia sobie z własnymi emocjami i przekonanie, że alkohol podnosi samoocenę i pomaga lepiej radzić sobie z emocjami. Naukowcy znaleźli także związek między wykorzystywaniem seksualnym w dzieciństwie a nadużywaniem alkoholu przez kobiety.
Czynnikami powodującymi picie u kobiet starszych, pomiędzy 20. a 40. rokiem życia są lęki związane ze zmianą dotychczasowych ról życiowych, poczucie nadmiernej odpowiedzialności, nadmierne wymagania wobec siebie samej. To czas, kiedy na ogół zmieniamy stan cywilny i zaczynamy karierę zawodową. Trudnym wyzwaniem jest również macierzyństwo (zwłaszcza urodzenie pierwszego dziecka) i depresja poporodowa. Te z nas, które nie mają mężów i dzieci, piją, bo nie radzą sobie z presją otoczenia, by wyjść za mąż i założyć rodzinę. Także nieumiejętność pogodzenia roli matki i pracownicy może stanowić duże obciążenie dla kobiet w tym przedziale wiekowym. Nieudane, niestabilne związki emocjonalne, przemoc domowa, alkoholizm współmałżonka to również czynniki ryzyka. Zaobserwowano również, że córki alkoholików często wychodzą za mąż za alkoholików. Co ciekawe, wśród alkoholiczek znacznie wyższy niż u alkoholików jest wskaźnik alkoholizmu rodziców. Wśród grup o różnym stanie rodzinnym najwyższym ryzykiem obarczony jest konkubinat: w tej grupie najwyższe są odsetki kobiet mających problemy z uzależnieniem. Wpływ pijących mężów na żony jest silniejszy niż pijących żon na mężów, przy czym dziewięciu na dziesięciu mężczyzn opuszcza swoje żony alkoholiczki, ale tylko jedna na dziesięć żon opuszcza męża alkoholika.
Wśród kobiet w wieku średnim, czyli w przedziale wiekowym 40–59, najczęstszymi przyczynami picia są inne czynniki: nieumiejętność zaakceptowania własnego starzenia się (wszechobecny kult młodości), brak perspektyw na zmiany (nowej pracy, nowych związków, nowych zainteresowań, nowej ścieżki kariery) i tzw. syndrom opuszczonego gniazda. W tym okresie życia kobiety jej dzieci dorastają i odchodzą z domu. W czasie, kiedy dzieci opuszczają gniazdo, obserwuje się najwięcej rozwodów, co także może być przyczyną początków choroby alkoholowej.
I jeszcze garść informacji dotyczących wszystkich wymienionych wyżej grup wiekowych: kobiety zwykle podają domowe stresy jako przyczynę picia, a mężczyźni trudną sytuację związaną z pracą. Najczęściej uzależniają się kobiety w wieku 21–30 lat; wśród kobiet po 60. roku życia zaobserwowano najniższe wskaźniki uzależnienia alkoholowego. Kobiety są też częściej abstynentkami. Nie ma korelacji między piciem kobiet pracujących zawodowo a tymi, które zajmują się prowadzeniem domu. W zawodach zdominowanych przez mężczyzn kobiety piją więcej, co może być spowodowane presją środowiska, chęcią zademonstrowania swojej siły czy reakcją na duży stres związany z przynależnością do mniejszości. Używanie alkoholu przez kobiety zwiększa również ryzyko, że stanie się ona ofiarą gwałtu.
Zmienił się także społeczny odbiór picia przez kobiety. Kiedyś kobiety nie miały przyzwolenia na picie, był to obszar zarezerwowany dla mężczyzn. Dziś nikogo już nie dziwią kobiety pijące, choć jak wynika ze statystyk, kobiety rzadziej niż mężczyźni przyznają się do swojego alkoholizmu. Wiele z nich pije przez lata w ukryciu, nie mając szans na walkę ze swoim uzależnieniem. Są to tzw. alkoholiczki „rauszujące”, doskonale wywiązujące się z powierzonych im obowiązków.
Taka jest historia Elżbiety (29 lat), mamy trójki dzieci, nauczycielki w jednym z warszawskich liceów. Zaczęła pić późno, dopiero kiedy urodziło się jej trzecie dziecko. Ela mówi, że wpadli z mężem, bo planowali tylko dwoje dzieci. Zapewnia jednak, że bardzo kocha swoje synka i to nie jego urodzenie było czynnikiem, który sprawił, że zaczęła pić.
Zaczęła pić, bo przestała sobie radzić z nadmiarem obowiązków. Prowadzenie domu, praca w szkole, ciągły brak czasu i piętrzące się nieustannie zaległości sprawiły, że potrzebowała się jakoś „wyluzować”. Najbardziej pomagało jej białe wino. Do kolacji, do wieczornego sprawdzania klasówek.
— Piłam zawsze, kiedy dzieci już spały – podkreśla Ela.
Najpierw wypijała kieliszek, potem dwa, trzy. Ani się zorientowała, wypijała co dzień butelkę. Wtedy zaczęły się również kłopoty w jej małżeństwie – najpierw finansowe.
— Po policzeniu budżetu w każdym miesiącu okazywało się, że wydajemy półtora tysiąca więcej, niż zarabiamy, oboje musieliśmy brać dodatkowe zajęcia, żeby łatać dziury – mówi.
Potem pojawiły się problemy emocjonalne. Oboje z mężem zaczęli się od siebie oddalać, mieli dla siebie coraz mniej czasu i cierpliwości; mężowi zaczęło też przeszkadzać picie Eli.
— Przeszłam do podziemia - mówi Ela.
Piła w łazience, w tajemnicy przed mężem. Wciąż nie widziała w tym niczego niepokojącego, bo przecież nie zaniedbywała żadnych obowiązków: dzieci były nakarmione, oprane, dom lśnił czystością, także w szkole ze wszystkim zdążała.
— Któregoś ranka obudziłam się i poczułam, że muszę się napić, że bez tego nie wytrzymam. Wtedy po raz pierwszy pomyślałam, że być może mam problem alkoholowy? Poczytałam sobie o objawach choroby alkoholowej i przeraziłam się – mówi Ela — Ale piłam dalej. Wydawało mi się, że kontroluję siebie. Wmawiałam sobie, że alkoholizm to problem degeneratów, a nie zadbanych kobiet z wyższym wykształceniem…
Któregoś dnia wsiadła pijana za kierownicę. Pokłóciła się z mężem. Nie wiedział, że jest pijana, nie oponował, kiedy brała kluczyki. Jechała do sklepu, bo skończyło się jej wino. Spowodowała wypadek. Na szczęście ucierpiał tylko samochód.
To był przełom. Trafiła do psychologa, który szybko skierował ją na leczenie. Dziś Ela od trzech miesięcy uczestniczy w terapii. Ma nadzieję, że uda się jej wygrać z chorobą.
— Nie wiem, kiedy się uzależniłam – mówi — Nie zauważyłam tego. Na pewno stało się to bardzo szybko, może w ciągu dwóch lat? Teraz już wiem, że alkoholizm to bardzo podstępna choroba. W mojej grupie terapeutycznej są bardzo piękne, młode, wykształcone kobiety i już nie myślę, że to sprawa, która dotyczy tylko wykolejonych i zdegenerowanych… Drogie panie, obserwujcie swoje picie!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze