Nie wszystkie genetyczne modyfikacje powinny trafiać na talerze i do naszych żołądków. Tu potrzeba rozwagi. Jednak, kiedy korzyści są niewątpliwe, a zagrożenia stoją pod wielkim znakiem zapytania, dlaczego nie sięgnąć po lepsze i smaczniejsze? A czasem nawet po coś takiego, czego świat jeszcze nie widział.
Zobaczcie, jakie roślinne dziwy (dziwactwa?) użytkowe wychodzą z laboratoriów biotechnologicznych.
Nie kochamy GMO. Co więcej – przed genetycznie modyfikowaną żywnością zaciekle się bronimy, uznając, że jest to wcielone zło, tykająca bomba lub inne tym podobne monstrum. Tymczasem, gdyby nie genetyczny retusz niektórych gatunków roślin, plony byłyby niższe, infekcje częściej atakowałyby uprawy, owoce i warzywa nie byłyby tak dorodne, pięknie wybarwione i aromatyczne.
1. “Rybne” truskawki – co się stanie, jeśli do DNA truskawki wprowadzi się geny pochodzące od ryb? Będą one lepiej znosić niekorzystną, zimną pogodę. Jest to możliwe dzięki genowi, który umożliwia rybom z okolic podbiegunowych przeżywanie w ekstremalnych – w naszym ujęciu – warunkach środowiska naturalnego. Kto wie, czy dalsze badania z wykorzystaniem genu “antyzamrożeniowego” nie pozwolą na wprowadzenie upraw truskawek na Grenlandii i to na świeżym powietrzu, a nie pod szkłem czy folią…?
2. Złoty ryż i multiwitamina w kukurydzy
Pozbawione osłonek ziarenko ryżu jest mleczno-białawe. Jeśli ma inny kolor, wydaje się podejrzane. I słusznie – może bowiem pochodzić z transgenicznej rośliny. Jeśli ziarenka mają złocisto-żółtawą barwę, zawierają gen odpowiedzialny za produkcję prekursora witaminy A. Witamina A to podstawa naszego dobrego widzenia. Biorąc więc rzecz “na oko”, powinno się wybierać ryż złocisty, a nie mleczny. Podobnie rzecz ma się z kukurydzą- tyle, że podrasowana genetycznie odmiana produkuje w znacznych ilościach nie tylko prowitaminę A, ale również witaminę C i kwas foliowy. Chyba nikogo nie trzeba specjalnie przekonywać, że te trzy substancje to samo zdrowie.
3. Pomidory antynowotworowe oraz antyalergiczne
Te drugie na oko niczym nie różnią się od zwyczajnych odmian; biochemicznie są inne: nie wytwarzają białka profiliny – głównego winowajcy alergii pokarmowych (w zmodyfikowanej odmianie tłumiona jest aktywność genów odpowiedzialnych za produkcję uczulającego białka). Te pierwsze już na oko widać, że są inne – ciemniejsze, o odcieniu niebieskawym, często prawie czarne. Zmiana koloru pomidora to efekt działania genów … lwiej paszczy, wprowadzonych do genomu pomidora. Geny tej pięknej rośliny ozdobnej powodują wzrost ilości antocyjanów w pomidorach. Antocyjany zaś to silne antyutleniacze, wspomagające regenerację komórkową oraz procesy naprawy uszkodzeń w materiale genetycznym.
4. Dwa w jednym, czyli:
— grapple — winogornojabłko
- pluot – śliwkomorela
- tangelo – mandarynkogrejpfrut
- lemato – cytrynopomidor – to chyba najdziwaczniejszy wymysł biotechnologów (na zdjęciu powyżej); z wierzchu wygląda jak pomidor, a po przekrojeniu widać, że to cytrus; potraficie wyobrazić sobie smak tego owocu?
Nie bądźmy obłudni: wybierając na straganach lub w marketach zieleninę, kierujemy się głównie jej urodą (zręcznie puszczając w niepamięć ostrzeżenia, by nie kupować zbyt atrakcyjnie wyglądających kalafiorów czy truskawek, bo istnieje podejrzenie, że nie jest to naturalna uroda).
Deficyt ziemniaków? Rzecz nie do pomyślenia! A jeszcze ok. 200 lat temu z powodu zarazy, która zniszczyła uprawy kartofli, przez świat przetoczyła się fala głodu.Transgeniczne ziemniaki są o wiele odporniejsze.
Kto wie, czy soja byłaby dziś tak popularna i tania, gdyby nie ingerencja w jej materiał genetyczny – obecnie transgeniczna soja jest jedną z najczęściej uprawianych roślin użytkowych.
Kupując warzywa lub owoce często nie zdajemy sobie sprawy, że wybraliśmy produkt z grupy GMO. Zjadamy, smakuje nam i żyjemy nieźle dalej. Krzyk zaczyna się w chwili, gdy dowiadujemy się prawdy. O co? O liście sałaty, które pomagają zapanować nad cukrzycą, albo o marchewkę, która dostarcza nam więcej wapnia, niż jej niemodyfikowana odmiana.
Pamiętajcie zawsze o rozwadze, kiedy decydujecie się na zakup takich, czy innych produktów.
Źródło: Ekoblogia.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze