Na większości kobiecych półek łazienkowych można odnaleźć chociaż jedną butelkę kosmetyku antycellulitowego, wyszczuplającego lub modelującego. Kupujemy je w poczuciu winy wobec samych siebie: tak, tak, bardzo często wyrzucamy sobie, że nasz tryb życia nie jest dokładnie taki, jak byśmy chciały. Wrogiem jest tutaj nie tylko zwykłe lenistwo, ale i brak czasu, czego skutkiem jest złe odżywianie się, niska aktywność fizyczna, wreszcie – stres. W ramach zadośćuczynienia kupujemy więc kosmetyki, które mają wspomóc nas w nierównej walce z cellulitem i złym stanem skóry.
Przyznam, że nie jestem wzorem, jeśli chodzi o regularne stosowanie takich kosmetyków: wklepywanie długo wchłaniających się, lepkich balsamów nie jest tym, co lubię najbardziej. Stan mojej skóry podpowiadał mi, że nie stać mnie w tym momencie na opieszałość, trzeba było więc szybko wyczarować jakiś lekki, przyjemny w stosowaniu preparat, który skłoniłby mnie do codziennego użytku. Wybór padł na nawilżająco-wyszczuplające serum HydroSlim. Zawiera ono L-karnitynę, guaranę, algi, wyciąg z żeńszenia i papai.
Preparat ma postać nietłustego olejku o dość rzadkiej konsystencji. Dzięki temu wydajność kosmetyku w stosunku do balsamów i żeli jest około 3-krotnie wyższa. Plusem takiej konsystencji jest również wchłanialność – balsam wchłania się w przeciągu 2 - 3 minut, nie pozostawiając po sobie najmniejszej ślisko-lepkiej powłoczki. Dzięki temu spokojnie można stosować kosmetyk zarówno po wieczornym prysznicu, jak i rano, przed włożeniem ubrania.
Zapach kosmetyku jest bardzo przyjemny – świeży i energizujący aromat przywodzi na myśl herbatę z guaraną. Zapach nie jest zbyt intensywny i nie męczy na dłuższą metę (spodobał się nawet mojemu partnerowi, który jest naczelnym marudą, jeśli chodzi o kosmetyczne wonie). Opakowanie to wesoło wyglądająca plastikowa butelka (250 ml) z klapką. Etykietka drukowana w motyle to miły, wiosenny akcent wśród zdecydowanej większości ascetycznych opakowań w łazience.
Stosując tego typu preparaty nie liczę, że nadrobią one za mnie sportowe zaległości - od kosmetyku oczekuję przede wszystkim poprawy w jędrności skóry. Serum wpływa na skórę napinająco, wyrównuje nieco strukturę dotkniętą cellulitem. Delikatnie nawilża – w przypadku skóry normalnej pozwoli na odstawienie balsamu. Przede wszystkim jednak ułatwia masaż, który jest decydującym czynnikiem w poprawie kondycji ciała. Kosmetyk dokonał bowiem najtrudniejszego – swoim zapachem, miłą konsystencją i zadowalającymi efektami zachęcił mnie do codziennego stosowania i – co za tym idzie regularnego dbania o poprawę wyglądu.
Po miesiącu skóra jest bardziej jędrna, równiejsza i elastyczna, a z butelki ubyła może 1/3 zawartości. Mam nawet wrażenie, że spodnie leżą na mnie nieco luźniej w udach, ale to oczywiście może być siła autosugestii (w trakcie dotychczasowej kuracji z moich ud ubyło maksymalnie 2 cm).
Kosmetyk godny polecenia – zwłaszcza niereformowalnym leniwcom, osobom zabieganym i wielbicielkom energetyzujących zapachów.
Producent | Abacosun |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Antycellulitowe, rozstępy |
Przybliżona cena | 18.00 PLN |