Jest to kosmetyk z serii 2 w 1, a ja jestem ich szczerą zwolenniczką. Zawsze to oszczędność czasu, pieniędzy i miejsca na toaletce. Jednak wydaje mi się, że preparat, który za jednym zamachem ma załatwić dwie sprawy, na żadnej z nich nie skupi się należycie.
Maximum Body Makeover to lekki, nietłusty, dość przyjemnie pachnący krem. Szybko się wchłania, aczkolwiek wymaga chwilki starannego masażu. Producent zaleca stosowanie preparatu 2 razy dziennie na miejsca dotknięte cellulitem i rozstępami, w zamian obiecując gładszą i odnowioną skórę z mniej widocznym cellulitem i rozstępami.
Cellulit (na szczęście) nie jest moim problemem, więc w tym przypadku stosowanie tego kosmetyku ma charakter raczej prewencyjny. Natomiast borykam się z lekkimi rozstępami w okolicach nerek. Nie są one zbyt duże ani zaczerwienione, raczej cienkie i delikatne, jednak skóra w tym miejscu jest delikatniejsza i mniej sprężysta. Systematycznie raz dziennie stosuję Maximum Body Makeover wsmarowując dokładnie w obszar dotknięty rozstępami, kuracja trwa około 3 tygodni. Po tym czasie zauważyłam, że skóra w tym miejscu wzmocniła się, jest bardziej elastyczna, a rozstępy prawie niewidoczne. Co do działania antycellulitowego, to mogę z ręką na sercu stwierdzić, kosmetyk utrzymuje skórę brzucha, ud i pośladków w doskonałej jędrności. Bo chyba wszystkie wiemy doskonale, że nawet szczupłe pozbawione cellulitu ciało może utracić jędrność, bez odpowiedniej pielęgnacji.
Konkludując, jest to kosmetyk na dobrym poziomie, a obietnica wzmocnionej skóry zostaje spełniona. Jednakże przy większych problemach z cellulitem i rozstępami, polecałabym raczej specjalistyczne preparaty.
Opakowanie również jest na plus, stojąca na zakrętce fioletowa butla o pojemności 200 ml, zamykana klapką. Ładna, solidna i praktyczna w aplikacji kosmetyku.
Podaje cenę regularną, w promocji kosztuje 39,99zł.
Producent | Avon |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Antycellulitowe, rozstępy |
Przybliżona cena | 63.00 PLN |