Zapach ten nabyłam podczas podróży na wakacje, w sklepie bezcłowym na lotnisku. Przyznam bez ogródek, że kierowałam się głównie atrakcyjną ceną promocyjną, w jakiej oferowana była ta woda.
Pomimo że nie zachłysnęłam się zapachem tych perfum, nie doznałam olśnienia ani słodkiego zawrotu głowy, to jednak nie żałuję zakupu. I z każdym kolejnym dniem używania Touch jestem coraz bardziej zadowolona, że stoją na mojej toaletce.
Zapach, jak już wcześniej wspominałam nie jest porywający. Raczej stateczny (o ile można tak określić perfumy), orientalno-słodki, absolutnie nie landrynkowy. Jest w tej wodzie jakaś powaga i klasyka, która sugerowałaby, że przeznaczona jest dla kobiet dojrzałych. A jednak nie, bo kryje w sobie również sporą dawkę delikatnej kobiecości i erotyzmu, co predestynuje ją do rangi perfum odpowiednich dla kobiet w każdym wieku. Chociaż nastolatki powinny raczej go ominąć.
Trwałość zapachu jest dość wysoka, zapach dłużej utrzymuje się na ubraniach niż na skórze. Ale to sprawa indywidualna, każda skóra inaczej współgra z perfumami. Opakowanie to szklana butelka w kształcie zwężającego się ku górze walca z masywną, aczkolwiek lekką, drewnianą nakrętką. Całość bardzo klasyczna i stylowa. Warto wspomnieć, że po otwarciu kraciastego kartonika znajdujemy butelkę umieszczoną w woreczku ściągniętym sznureczkiem. Nie wiem czy to względy bezpieczeństwa czy może styl Burberry.
Oto nuty zapachowe: czarna porzeczka, kropla rosy, pieprz, pomarańcza, tuberoza, jaśmin, brzoskwinia, malina, wanilia, drzewo cedrowe.
Według mnie woda jest odpowiednia na każdą porę roku, jednak z delikatnym naciskiem na jesień i zimę. Choć w ciepłe letnie wieczory również doskonale się sprawdza.
Podaję cenę regularną, w jakiej dostępna jest woda o pojemności 50 ml w sklepie internetowym. Ja za tę samą pojemność zapłaciłam troszkę mniej niż połowę.
Producent | Burberry |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 200.00 PLN |