Dość długo borykałam się z problemem przesuszonej i zrogowaciałej skóry na dłoniach. Zmusiło mnie to do regularne stosowania odpowiedniego kosmetyku do rąk. Posiadałam już w swojej kosmetyczce odpowiedni specyfik, kiedy przypadkiem trafiłam w perfumerii na ten krem. Od razu postanowiłam, że muszę go mieć.
Główną zaletą jest zapach - cudowny, inspirujący. To pierwszy wypróbowany przeze mnie kosmetyk zawierający ekstrakt z imbiru, w którym imbir nie drażni, nie wysuwa się na pierwszy plan i nie zabija pozostałych zapachów. Mało tego, zapach kremu, mimo że jest dość pikantny, pozostaje mimo wszystko łagodnym. Myliłby się ten, kto pomyślałby, że zestawienie tych dwóch przymiotników jest niemożliwe - jak najbardziej jest w tym wydaniu.
Poza tym krem świetnie nawilża skórę i sprawia, że staje się miękka. Zrogowacenia zeszły po kilku dniach regularnego stosowania. Krem zawiera filtr UV. W skład, poza wyciągiem z imbiru, wchodzi wyciąg z tamarydy, olejek jojoba oraz witamina E. Krem jest dość gęsty, wydajny, dobrze się wchłania.
Szkoda tylko, że dystrybutor tak słabo dba o reklamę tak dobrego produktu i że polskie tłumaczenie opisu kosmetyku na opakowaniu zawiera rażące błędy. Widać dobra sprzedaż kosmetyku nie jest dla dystrybutora priorytetem.
Producent | Mann & Schroder |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Dłonie i paznokcie |
Przybliżona cena | 16.00 PLN |