Skusiłam się na ten kosmetyk, mimo że nie przepadam za zapachem linii SSS, byłam jednak ciekawa formuły tego produktu.
Serum mieści się w przezroczystej tubie o pojemności 150 ml. Kolorystyka i logo są charakterystyczne dla Skin So Soft - wszystkie odcienie różu. Jest bezbarwne z wyjątkiem zatopionych w nim malutkich różowych kuleczek - jedwabistych perełek, które mają wspomagać
nawilżanie skóry. Zawiera witaminę E oraz kompleks substancji odżywczych.
Tak jak nie zachwyca mnie zapach, tak też nie zachwyciła mnie cała reszta. Serum kojarzy mi się ze zwykłą oliwką w żelu, jest bardzo tłuste i gęste. Rozprowadza się na ciele dość dobrze, perełki rozcierają się pod naciskiem palców, jednak nie polecam używać zbyt dużej ilości kosmetyku, gdyż pozostawia na skórze bardzo oleisty film. W rezultacie mamy tłuste ciało, dłonie, tubkę...
Kosmetyk jest średni, męczący w użyciu, wchłania się powoli, ciało - owszem - jest nawilżone i gładkie, ale ja mam wrażenie, że tylko powierzchownie i chwilowo.
Regularna cena serum to 20 zł, ja kupiłam je w promocji za około 13 zł.
Producent | Avon |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 20.00 PLN |