Przewyższył moje oczekiwania, przywracając rzęsy do ich pierwotnego stanu. Jako nastolatka miałam długie i gęste rzęsy, które po pomalowaniu dowolnym tuszem wyglądały imponująco. Po dziewięciu latach codziennego nakładania maskary strasznie zmizerniały, więc przerażona tym, co może się z nimi stać w przyszłości kupiłam naturalny tusz Rosaluna. Oczekiwałam od niego tylko tyle, by nie zniszczył rzęs bardziej, tymczasem okazało się, że mam produkt dwa w jednym: tusz i odżywkę.
Po pierwszej aplikacji byłam niezadowolona - zawsze wolałam efekt teatralny, którego nie można uzyskać na zniszczonych rzęsach za pomocą naturalnego tuszu. Jednak już po trzech tygodniach zaskoczyła mnie wyraźna poprawa kondycji rzęs i oko coraz piękniej wyglądało po wykonaniu makijażu. Obecnie rzęsy wróciły do swojej formy sprzed lat i po wytuszowaniu Rosaluną są lekko pogrubione, bardzo mocno wydłużone, dobrze rozdzielone, mają głęboki odcień czerni. Dodatkowo tusz przyjemnie pachnie dzięki wodzie lawendowej.
Moim zdaniem Rosaluna jest najbardziej godnym polecenia tuszem naturalnym spośród tych dostępnych w Polsce.
Skład: Aqua, lavanda officinalis water, sorbitol, cethyl babassuate, theobroma grandiflorum, cera alba, cera carnauba, ricinus communis oil, jojoba oil, plantago officinalis extract, glycerin, chondrus crispus, glyceryl caprylate, rosa centifolia oil, triticum vulgare, hectorite, silver oxide, mica, titanium dioxide, +/- CI77499, CI77266.