Zepter - pierwsze skojarzenie naczynia. Tak zapewne zostałoby, gdyby nie prezent od koleżanki - szwajcarski balsam do rąk.
300 ml zamknięte w opakowaniu z dozownikiem. Jedno naciśnięcie aplikuje porcje wystarczającą dla dłoni i paznokci. Jest hypoalergiczny. Dodatek aloesu zapewnia prawidłowe nawilżenie skóry, gliceryny - odpowiednie natłuszczenie, a prowitaminy B5 - odżywienie i ochronę. Zawartość pantenolu łagodzi podrażnienia i działa ochronnie. O tym zapewnia producent. Po długotrwałym używaniu balsamu wiem, że nie ma powodów by mu nie wierzyć.
Krem ma doskonałą konsystencję. Błyskawicznie się wchłania, nie klei się i nie pozostawia tłustej warstwy, a jedynie śliczny, elegancki zapach. Działanie w przypadku przesuszonej skóry moich rąk jest zauważalne od pierwszego użycia - gładkie, miękkie dłonie, bardzo dobrze nawilżone. Krem jest bardzo wydajny. Szkoda, że nie jest sprzedawany również w mniejszych opakowaniach, w wersji do torebki, wówczas zapewne byłabym mu wierna. Cena byłaby zapewne do przyjęcia. Tymczasem to kosmetyczne cudo ma jednak mankament. Sprawdziłam w sieci jego cenę. Fakt, jest 3 - 4 krotnie większy niż tubka innych kremów czy balsamów do rąk, ale myśl o jednorazowym wydaniu około 50 zł wystudziła nieco moje gorące uwielbienie dla tego balsamu.
Dawno nie zdarzyło mi się być tak bezkrytyczną wobec kosmetyku, ale będę go używać „od święta”. Natomiast wszystkim, których cena nie przytłacza, absolutnie polecam. Rewelacja!
Producent | Zepter |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Dłonie i paznokcie |
Przybliżona cena | 50.00 PLN |