Kobieca ręka
MARIANNA KALINOWSKA • dawno temuDo niedawna jeszcze, kiedy słyszałam „kobieca ręka”, robiło mi się niedobrze. Ostatnio jednak dowiedziałam się, co powiedział na temat kobiet Dalajlama. Od tamtej pory znienawidzona przeze mnie „kobieca ręka” wydaje mi się być świetnym narzędziem do zmieniania świata na lepsze
.
Kobieca ręka, kto o niej nie słyszał? W brudnych mieszkaniach samotnych mężczyzn brak jest kobiecej ręki; w surowych wnętrzach zamieszkałych przez wdowców za kobiecą ręką tęskno. Kobieca ręka umie nakarmić, zaopiekować się, wychować, sprzątnąć, zakrzątnąć się, wystrojem wnętrza się zająć, świat ocieplić i po swojemu ukobiecić. Kobieca ręka jest zawsze w ruchu: a to ogórki pcha do słoika na zimę, a to guzik przyszyje, naszykuje kanapek dzieciom, nakarmi psa, umyje okno, przetrze lustro i toaletę, pocztę posegreguje, po główce dziecko pogłaszcze. Kobieca ręka prawie nigdy nie śpi. Kiedy dzieci nocami kwilą, to kobiece ręce najczęściej gładzą uspokajająco ich twarzyczki. Kiedy umierają nasi najbliżsi, kobieca ręka na nocnym dyżurze podaje im ostatnią szklankę wody. Kiedy się rodzimy, wprawne kobiece ręce położnych dotykają naszych głów. W przedszkolach kobiece ręce ocierają łzy naszych stęsknionych dzieci. W kościołach kobiece ręce zakonnic dbają o świętość sacrum. Bo to kobiece ręce piorą i prasują lśniące szaty biskupów.
Lista zajęć dla kobiecych rąk nie ma końca.
Cholera, myślę, patrząc na swoje dłonie. Mam dwie ręce i są to kobiece ręce, bez wątpienia. Czy po to je mam, żeby tylko służyć? Żeby zamiatać, gotować, przewijać, upiększać siebie, innych, cały świat?
A gdybym tak była facetem, do czego służyłyby moje ręce?
Kiedy w domu brak męskiej ręki, znaczy, że mieszkają w nim rozwydrzone bachory i nie ma mężczyzny, który za pomocą klapsów wdrożyłby im należyty szacunek do tego, co szanować należy. Męska ręka zajmuje się też przybijaniem gwoździ, usuwaniem wirusów z komputerów: zajęciami ważnymi, grubymi, poważnymi i takimi, na które jest rzadko zapotrzebowanie. Męska ręka ustala też nowe porządki – ot, przypomnijmy sobie choćby gestykulujące dłonie Hitlera, ręce papieża, pozdrowienie Dalajlamy. Męska ręka również systematyzuje – męskie ręce stoją na skrzyżowaniach zakorkowanych ulic i wydają polecenia kierowcom; męskie dłonie najczęściej projektują maszyny, miasta, ustalają drogi, którędy popłynie w gazociągach gaz, i granice państw. Na wojnach męskie ręce zabijają innych ludzi.
A, i jest jeszcze jedna, ważna męska ręka. Ręka Terminatora, do której można mówić (Talk to the hand), gdy głowa nie zamierza słuchać. Czy to nie symbol męskiego milczenia, zamknięcia w sobie? Czy to nie do rąk większości mężów, trzymających gazety, piloty od telewizorów, joysticki do playstation, mówią w większości zmęczone żony?
Oczywiście, że i jedni, i drudzy – i ojcowie, i matki i kobiety, i mężczyźni – mają najczęściej spracowane ręce. Oczywiście, że to o czym piszę, nie jest wcale żadną regułą, że jest mnóstwo męskich rąk, które uspokajają nocami dzieci, wieszają pranie i gotują zupę z dyni, i wiele kobiecych rąk, spędzających czas na bębnieniu w poręcz fotela podczas oglądania seriali, czy takich co zajmują się tylko tipsami. Jest jednak między ręką męską a kobiecą jedna zasadnicza różnica. Kobieca ręka zabija znacznie rzadziej, bo wie, ile kosztuje życie.
W Vancouver Dalajlama powiedział: Może niektórzy nazwą mnie feministą. Ale potrzebujemy większego wysiłku by wspierać i promować podstawowe ludzkie wartości: współczucie i miłość. Kobiety są bardziej wrażliwe na cierpienie innych. Kobiety Zachodu uratują świat.
Dlaczego kobiety Zachodu? Myślę, że chodzi o fakt, że w porównaniu z większością kobiet z innych kontynentów mamy lepiej. Możemy się uczyć, pracować, rozwijać w wybranych przez siebie kierunkach. Nikt nie ogranicza naszych ról. Coraz częściej i chętniej sięgamy po władzę, bierzemy udział w życiu publicznym i mamy coraz większy wpływ na rzeczywistość, w której żyjemy. Kobieca ręka z Zachodu może coraz więcej.
Dalajlama nie mówił jednak tylko o kobietach stojących w światłach reflektorów. Mówił też o tych, które z miłością i współczuciem każdego dnia starają się, by nasze życie było lepsze i pełniejsze. Tych, które wychowują nasze dzieci, opiekują się naszymi chorymi, gotują dla nas i piorą nasze ubrania. O tych, których codzienny trud sprawia, że świat wydaje się być bardziej przyjazny. O bezimiennych bohaterkach codzienności.
Znów patrzę na swoje ręce. Jestem kobietą Zachodu. Ode mnie zależy, czy te ręce będą siały dobro, pochylając się nad tymi, którzy potrzebują pomocy. Moje ręce nie muszą zaraz rozminowywać pól gdzieś daleko stąd. Ale muszę pamiętać, że mają siłę większą niż kiedykolwiek.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze