Przebarwienia pamiątką z wakacji. List do Dermatologa
NINA WESOŁOWSKA • dawno temuO właściwej ochronie przed promieniowaniem UV należy pamiętać o każdej porze roku, zwłaszcza latem podczas zażywania kąpieli słonecznych. Brak właściwego zabezpieczenia skóry przyczynia się do powstania przebarwień. Ich pojawienie się najczęściej ma związek ze zmianami hormonalnymi, co tłumaczy największy odsetek kobiet zmagających się z nieestetycznymi zmianami po 50. roku życia. Na list czytelniczki, która chce pozbyć się ciemnobrązowych plam, odpowiada dr Agnieszka Bliżanowska.
O właściwej ochronie przed promieniowaniem UV należy pamiętać o każdej porze roku, zwłaszcza latem podczas zażywania kąpieli słonecznych. Brak właściwego zabezpieczenia skóry przyczynia się do powstania przebarwień. Ich pojawienie się najczęściej ma związek ze zmianami hormonalnymi, co tłumaczy największy odsetek kobiet zmagających się z nieestetycznymi zmianami po 50. roku życia. Na list czytelniczki, która chce pozbyć się ciemnobrązowych plam, odpowiada dr Agnieszka Bliżanowska.
Pani Doktor!
Tegoroczne wakacje spędziłam w Turcji. Przez dwa tygodnie kąpałam się i opalałam podczas bardzo wysokich temperatur. Przyznam, że smarowałam kremami z filtrem całe ciało, natomiast trochę zlekceważyłam ochronę twarzy. Po powrocie do kraju zauważyłam właśnie na twarzy ciemnobrązowe plamy. Wcześniej czegoś takiego nie miałam, dlatego początkowo myślałam, że same znikną, tak jak opalenizna na ciele. Potem stosowałam różne domowe sposoby — maseczki i pilingi, ale przebarwienia nadal są widoczne. Bardzo mi to przeszkadza. W jaki sposób można się ich skutecznie pozbyć? Jakie zabiegi stosuje się w takich przypadkach i czy dają one trwałe rezultaty?
Ola
***
Agnieszka Bliżanowska – ma wieloletnią praktykę zabiegową z zakresu odmładzania i korekcji rysów twarzy. Specjalista dermatolog i członkini Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego. Uczestnik światowych kongresów medycyny estetycznej. Testuje i wprowadza na polski rynek najnowsze osiągnięcia medycyny estetycznej. Założycielka centrów Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm w Warszawie i Wrocławiu. Na stałe przyjmuje pacjentów w warszawskim gabinecie, gdzie przeprowadza konsultacje i zabiegi estetyczne. Poczucie piękna towarzyszy jej w życiu prywatnym. Wspiera młodych artystów, których dzieła ozdabiają wnętrza gabinetów. Miłośniczka dobrej kuchni i życia kulturalnego stolicy. Można ją spotkać na przykład na widowni Teatru Polonia.
Pani Olu,
Przebarwienia zawsze powstają pod wpływem słońca. Promienie UV aktywują nadprodukcję melaniny, bez względu na to dlaczego organizm stał się podatny na wzmożoną pracę melanocytów, komórek produkujących ten barwnik. A więc unikanie słońca i wysoka ochrona UV jest najlepszym sposobem na zapobiegnięcie przebarwieniom. Są one masowym problemem – oblicza się, że aż 90% kobiet po 50. urodzinach ma plamy posłoneczne. Najczęściej melanocyty rozregulowują się pod wpływem zmian hormonalnych (ciąża, menopauza, antykoncepcja, stres). Skłonność do hiperpigmentacji to także objaw schorzeń wątroby, tarczycy czy nadnerczy oraz skutek przyjmowania światłoczułych leków i stosowania kosmetyków wywołujących fotodermatozę.
Jeśli już pojawiły się plamy, to znaczy że machina nadprodukcji melaniny ruszyła. Zła informacja jest taka, że bardzo ciężko ją zatrzymać. Można jedynie walczyć ze skutkami, czyli niwelować pojawiające się plamy oraz zwiększyć ochronę przeciwsłoneczną.
Aby dobrać metodę leczenia plam, należy je najpierw zbadać. Zaczynam zwykle od wywiadu, pytam pacjentkę o antykoncepcję, terapię hormonalną, zażywane leki, stosowane kosmetyki oraz „miłość” do kąpieli słonecznych. Następnie bierzemy plamy pod lupę, a konkretnie pod lampę Wooda. Urządzenie to lampa kwarcowa, emitująca długofalowe promieniowanie UV przy zastosowaniu czarnego filtra. Zależnie od koloru, jaki przybiera skóra oglądana w świetle Wooda, stwierdzam, na jaki rodzaj ostudy cierpi pacjentka.
Od lat w terapiach depigmentacyjnych prym wiedzie Cosmelan, który ma w składzie substancje hamujące enzym wywołujący proces melanogenezy. W pierwszym etapie maska nakładana na twarz w gabinecie i zmywana po kilku godzinach — uderza w istniejące przebarwienia. Drugi etap podtrzymuje efekty terapii. Polega na stosowaniu specjalistycznego kremu, który ma w składzie substancje ograniczające aktywność tyrozynazy, kluczowego enzymu w procesie tworzenia barwnika. Efekt rozjaśniający zapewnia działanie kilku substancji, wśród których są: kwasy kojowy, askorbowy i fitowy oraz arbutyna i palmitynian retinolu.
W walce z przebarwieniami stosujemy także laseroterapię. Specjalnie dobrana wiązka światła niszczy wtedy skupiska melanocytów. W terapii przebarwień stosuję również pilingi złuszczająco-rozjaśniające, zwłaszcza w przypadku najpłytszej ostudy naskórkowej. Kwasy azelainowy lub kojowy, hydrochinon oraz pochodne witaminy A mają działanie odbarwiające. Do złuszczania naskórka stosuje się kwasy AHA. Niektóre pilingi medyczne są tak skomponowane, że są w stanie wpłynąć nie tylko na płytkie przebarwienia, ale także na te głębsze, występujące na poziomie skóry właściwej. Najpopularniejsze pilingi rozjaśniające to Lactipeel, Ferulac, Yellow Peel.
Innym rozwiązaniem wspomagającym walkę z przebarwieniami jest mezoterapia (np. Aquashine). Wykorzystuje się w niej rozjaśniającą moc peptydów biomimetycznych. Specjalną mieszankę kwasu hialuronowego i peptydów podaję w głąb skóry za pomocą cienkiej igły. Dzięki temu uzyskuję rozjaśnienie cery.
Ważne! Pilingom depigmentacyjnym może towarzyszyć złuszczanie. Ale absolutnie nie wolno zdrapywać łuszczącego się naskórka. Proces złuszczania musi przebiegać naturalnie, jakakolwiek ingerencja może tylko pobudzić melanocyty do kolejnej nadprodukcji melaniny. A więc przez okres złuszczania tylko nawilżamy skórę i stosujemy tylko minimalny makijaż lub w ogóle z niego rezygnujemy.
I jeszcze kilka słów o prewencji. Osoby podatne na przebarwienia powinny bezwzględnie chronić twarz cały rok, stosując kremy z najwyższym filtrem SPF (np. 50 SPV): na spacer do parku, w drodze do pracy (światło UVA przenika przez szyby auta) czy podczas lunchu na świeżym powietrzu. Także jesienią, zimą i wiosną, gdy słońce tylko pozornie wydaje się niegroźne. Do tego dokładamy uważne czytanie ulotek leków i kremów w poszukiwaniu informacji o niepożądanych reakcjach w przypadku kontaktu ze słońcem.
Kontakt do dermatologa: Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm w Warszawie, tel. 22 24 34 144 i we Wrocławiu tel. 71 780 66 26, wellderm.pl, facebook.com/WellDerm)
Masz problem, wyślij do nas list z pytaniem do dermatologa magda.trawinska@kafeteria.pl (z dopiskiem List do Dermatologa)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze