Peelingów na rynków kosmetycznych jest sporo, w bujnej ofercie każdy znajdzie coś dla siebie. Do każdego rodzaju cery, enzymatyczne, z drobinkami, gruboziarniste, delikatne... - można się autentycznie pogubić. Zatęskniłam za tradycyjnym, prostym, mechanicznym peelingiem, o jakimś nieskomplikowanym zapachu. Dlatego sięgnęłam po produkt Marion.
W 75 ml, praktycznej tubce, odzianej w prostą, rudawą szatę graficzną, znajdziemy kosmetyk, który - jak informuje producent - ma za zadanie głęboko oczyszczać, złuszczać, wygładzać i nawilżać naszą twarz. To wszystko za sprawą drobinek z łupin moreli, z dodatkiem oleju ze słodkich migdałów i domniemanego kompleksu witamin A, E, H i B5. Peeling przeznaczony jest do każdego rodzaju cery z wyjątkiem bardzo wrażliwej i naczynkowej.
Po otwarciu czuć morelową woń, która, o dziwo, nawet nie jest sztuczna - mnie na myśl przywodzi morele mocno dojrzałe, świeżo zdjęte z nasłonecznionego drzewa. Mechaniczny peeling ma dobrą konsystencję, pełno w nim małych drobinek. Nie jest zbyt płynny - za to plus. Co do wydajności, uwzględnić trzeba oczywiście częstotliwość używania. Mnie, przy bardzo obfitym stosowaniu, z uwzględnieniem szyi i dekoltu, starczył na dziesięć razy. Biorąc pod uwagę cenę, jestem z tej wydajności zadowolona.
Peeling ściera dobrze, samo stosowanie jest bardzo miłe. Pomógł mi w pokonaniu wychodzących spod skóry wyprysków. Nie stosowałam przy nim innych żelów do twarzy przy tej samej kąpieli, nie jest to potrzebne. Twarz jest po nim zaskakująco miła - wygładzona, świeża i nawet jakby rozjaśniona. Nie przetłuszcza się szybko.
Peeling kosztował 5,90 zł - niedrogo jak na fajny, użyteczny kosmetyk. Dowiedziałam się, że występuje także w wersji oliwkowej, po którą sięgnę przy następnej okazji.
Polecam!
Producent | Marion |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Peelingi: klasyczne |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |