„Maska miętowa zawiera aż 10 doskonale skomponowanych, niezwykle oryginalnych składników aktywnych. Wśród nich: olejek miętowy, zieloną ziemię leczniczą (Grüne Heilerde), olej winogronowy, aloes, korę białej wierzby, olejek z jojoby, mech islandzki, witaminę E oraz babkę lancetowatą i olejek z pestek brzoskwini.
Maska miętowa to produkt silnie odżywczy, nawilżający i łagodząco-kojący. Kosmetyk ma także działanie liftingujące i przeciwzapalne, a mikroelementy w nim zawarte korzystnie wpływają na odtruwanie skóry. Maska ma orzeźwiający, wyraźnie miętowy zapach oraz bardzo przyjemną, gęstą, kremową konsystencję. Skóra po zdjęciu Maski jest odżywiona, rozświetlona i zrelaksowana, a efekty widoczne natychmiast”.
Maski miętowe są bardzo popularne i wysoce cenione na zachodzie, więc bardzo ucieszyłam się, że pojawiają się też na polskim rynku. Skład kosmetyku, czyli połączenie cennych dla skóry olejków oraz ziemi leczniczej od razu mi zaimponował i z miejsca pomyślałam, że ten kosmetyk jest wart swej ceny, a co najważniejsze poprawi stan mojej cery.
Maseczka mieści się w szklanym, nieprzezroczystym, dość ciężkim słoiczku (50 ml) i tu w maseczkach do twarzy preferuję jednak tuby. Konsystencja jest kremowo-aksamitna, rozprowadza się na twarzy niezwykle przyjemnie i gładko. Zapach jest równie przyjemny, żaden mentolowy, drażniący nozdrza, ale przyjemny, przypomina mi dawne prawdziwe karmelki miętowe. Tenże zapach ma znakomite właściwości odprężające, sprawia, że te 20 minut z maseczką na twarzy jest chwilą niezwykłego relaksu.
Kosmetyk zmywa się bardzo łatwo i szybko, a moim oczom ukazuje się ładna, zadbana cera. Muszę tu nadmienić, że mam skórę łojotokową i problem z wiecznymi zaczerwienieniami na tym tle oraz skłonnością do mocnego zanieczyszczania się cery. Po zmyciu maski skóra jest wyraźnie rozjaśniona, znikają wszelkie zaczerwienienia. Nie zauważyłam znacznego zmniejszenia porów, ale skóra po użyciu maski wygląda na mniej tłustą. Maska ma za znakomite działanie nawilżające, odżywiające cerę, wygładzające, wyraźnie odpręża twarz. Myślę, że dobrze sprawdzi się w roli maseczki bankietowej, czyli przed wielkim wyjściem, bo fajnie zmiękcza rysy twarzy, jak po masażu.
Już po 2 tygodniach stosowania maski 2 razy w tygodniu, odniosłam wrażenie, że koloryt skóry, także uległ poprawie, było mniej przebarwień, skóra przestała być taka szara, ma bardziej ożywiony odcień.
Warto nadmienić, że maska jest bardzo wydajna, bo producent zaleca nakładać ją cienką warstwą.
Polecam wszystkim paniom, a szczególnie tym po 30-stce, które nadal z jednej strony mają problem tłustej, zanieczyszczonej cery, a z drugiej strony oczekują od kosmetyków dobrej regeneracji.
Producent | Synesis |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: oczyszczające |
Przybliżona cena | 74.00 PLN |