„Wodoodporne mleczko do opalania na bazie roślin z certyfikowanych ekologicznych bioupraw oraz z formułą fotostabilnych filtrów UVA i UVB. Chroni przed poparzeniami słonecznymi i fotostarzeniem. Przeciwdziała powstawaniu zmarszczek i przebarwień spowodowanych słońcem. Nawilża, poprawia jędrność i elastyczność skóry. Rezultaty: Zdrowa, pięknie opalona, gładka i jędrna skóra. Bez pochodnych ropy naftowej. Bez parabenów. Bez PEG”.
Tego mleczka używam głównie w mieście, na co dzień, celem ochrony odkrytych części ciała (dłonie i ramiona, szyja, dekolt) przed słońcem, a więc przed starzeniem się skóry. Mleczko ma bardzo lekką konsystencję, doskonale się rozprowadza np. na skórze szyi. Nie zostawia tłustej warstwy, nie robi smug, nie ma przez to obaw o nierówny koloryt skóry.
Ogólnie, miałam zawsze niechęć do filtrów powyżej SPF 25, bo zostawiały lepką warstewkę, do której czepiał się kurz, włosy itd. Mleczko Bikini Bioeco zachowuje się, jak zwykły balsam nawilżający (może trochę gęstszy), szybko wnikając w skórę. Jestem zaskoczona, również znakomitym działaniem nawilżającym tego kosmetyku. Co najważniejsze, ma doskonałe właściwości ochronne, nawet lepsze od wysokopółkowych aptecznych balsamów. I uwaga - największe zaskoczenie w tym kosmetyku, to fakt, że filtr SPF 25, dosłownie nic a nic nie bieli. Pod tym względem jest dla mnie kosmetykiem idealnym i genialnym. Dodam, że zapach jest przyjemny i delikatny.
Ogromny plus dla marki Bielenda za produkt z filtrem, który ma bardzo naturalny skład i przy tym przystępną cenę. Ponadto ma dużą pojemność (200 ml), a zazwyczaj produkty do opalania mają 150 ml. Butelka jest wygodna w stosowaniu, posiada higieniczne i komfortowe zamknięcie.
Bardzo polecam to mleczko, bo jak na kosmetyk z wysokim filtrem, jest wyjątkowo przyjemne w stosowaniu. Dla mnie jest bez wad typowych dla kosmetyków z wyższą ochroną przeciwsłoneczną.
Producent | Bielenda |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, balsamy, olejki ochronne (z filtrami UV) |
Przybliżona cena | 16.00 PLN |