Wydaje się, że krem na dzień to najsłabsze ogniwo tej stosunkowo nowej, bardzo reklamowanej i promowanej linii. Testowałam go długo i rzetelnie - zaczęłam jeszcze zimą podczas mrozów, próbowałam w pustynnym upale, w klimatyzowanych pomieszczeniach, przed lotem, bez makijażu, pod makijaż, z filtrami i bez filtrów niestety mam mieszane uczucia. Nie spełnił wszystkich moich oczekiwań, nie kupię go ponownie, ale też nie odradzam.
Jego niezaprzeczalną zaletą jest naturalny skład, przyjemna konsystencja i doskonały wizerunek marketingowy. Wygląda ślicznie i zachęcająco - podobnie jak wersję na noc, zamknięto go w charakterystycznym, jajowatym słoiczku wykonanym ze szkła. Niestety opakowanie to moim zdaniem zasadniczy minus - słoiczek jest ładny, ale szalenie nieporęczny, nie dołączono żadnej szpatułki, gdy kremu jest mało ciężko wydobyć pozostałą zawartość. Nie rozumiem dlaczego producenci uparcie ładują drogie i nieźle sformułowane kremy w zwykłe słoiki. Przecież tego typu opakowanie sprzyja ulatnianiu składników aktywnych, po kilkunastu dniach otwierania i kontaktu z powietrzem po np. antyutleniaczach nie ma śladu, a preparat nie robi już nic oprócz nawilżania. Zresztą w tym przypadku konsystencja jest tak lekka i tak delikatna, że z powodzeniem mogłaby zostać zamknięta w buteleczce z pompką.
Sama formuła kremu-żelu, lekka, przyjemna w stosowaniu, o ładnym, choć moim zdaniem zbyt intensywnym zapachu. Po nałożeniu zostawia na skórze film, który w sumie jest przyjemny. W zasadzie jego działanie można porównać do dobrej bazy - ułatwia poślizg i nakładanie podkładu, niestety znacznie organiczna wchłanianie filtrów. Jednak dla tych, które filtrów nie używają, tego typu przygotowanie do makijażu może być ogromną zaletą. Jako baza jest genialny!
Działanie nawilżające jest dyskusyjne - z jednej strony działa spektakularnie i naprawdę niewiele trzeba żeby mocno napoić skórę, która natychmiast staje się jakby napompowana wodą (większa ilość powoduje nieprzyjemnie rolowanie), ale niestety, (mimo że jest to wersja bogatsza), zaledwie parę godzin po aplikacji czułam lekki dyskomfort, a późnym popołudniem skóra była wręcz za sucha i wymagała kolejnej dawki nawilżenia.
Krem nie zapycha, nie podrażnia i nie uczula. Bardzo ładnie wygładza, ale nie zauważyłam większego blasku, wyrównania kolorytu czy rozświetlenia cery.
Generalnie jest bardzo przyjemny w stosowaniu, ale bez fajerwerków i spektakularnych efektów pielęgnacyjnych. Moim zdaniem to kosmetyczny gadżet dla młodych kobiet - świetny jako doraźny nawilżacz w podróży, dobry pod makijaż. Myślę, że sprawdzi się także jako uniwersalny krem-baza stosowany np. przez makijażystki.
Skład: aqua, glycerin, propanediol, caprylic (capric triglyceride), glyceryl stearate, dicaprylyl carbonate, alcohol, olea europaea oil, undecane, pentylene glycol, cetearyl alcohol, sodium stearoyl lactylate, soilica, tridecane, tocopherol, xanthan gum, capylyl glycol, sodium phytate, vitreoscilla ferment, limonene, geraniol, noeherperidin dihydrochalcone, punica granatum extract, malus domestica fruit cell culture, brassica oleracea italica sprout extract, dextrin, hydrolyzed soy protein, solanum lycopersicum (tomato) fruit lipids, vitis vinifera extract, citral, parfum
Producent | Biotherm |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 198.00 PLN |