Do rozczesywania rzęs przywiązywałam zawsze dużą wagę, bo nie toleruję posklejanych rzęs i grudek, przez które oko wygląda na zmęczone, starsze i jakoś tak ogólnie mniej atrakcyjnie. Ograniczałam się jednak do zwykłych plastikowych grzebyków do rzęs, tudzież szczoteczki po zużytym tuszu. Efekt rozczesania, jaki dzięki nim uzyskiwałam nie do końca mnie zadawalał, dlatego też zainteresował mnie ten dość oryginalny składany grzebyk z metalowymi zębami marki Tweezerman.
Kiedy go już otrzymałam, pierwsze, co mnie zaskoczyło to długość tych metalowych ząbków-igiełek. Są znacznie dłuższe, niż przy tradycyjnych plastikowych grzebieniach do rzęs. Co prawda, igiełki nie są ostre na końcach i na pewno nie poranią skóry powiek, jednak trzeba być ostrożnym podczas rozczesywania rzęs, bo jednak jest to metal. Grzebyk świetnie usuwa nawet najmniejszą grudkę spomiędzy rzęs, znakomicie rozdziela, rzęsy są wyczesane, wyglądają lekko, zwiewnie, a nie ciężko. Zauważyłam nawet, że może niejako spełniać funkcję zalotki, bo rozczesując włoski od samej nasady można lekko podnieść rzęsy.
Grzebyk trzyma się w dłoni również bardzo wygodnie i pewnie, nie składa się sam podczas używania. Pomysł ze składaniem tego grzebyka jest genialny, dzięki temu, po pierwsze zachowana jest higiena, bo nic nie wejdzie między ząbki, po drugie zajmuje mało miejsca w kosmetyczce, a o to miejsce tak czasem trudno.
Minusy to chyba tylko cena i oczywiście niedostępność marki Tweezerman w Polsce, co od razu generuje koszty wysyłki z zagranicy.
Ten grzebyk może wydawać się drogim gadżetem, ale jednak diametralnie odmienia wygląd rzęs. Ja mam krótkie i rzadkie rzęsy, ale myślę, że jest to przede wszystkim produkt stworzony dla kobiet o długich i gęstych rzęsach, na których nadmiar tuszu widać od razu.
Polecam!
Producent | Tweezerman |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Akcesoria do makijażu |
Przybliżona cena | 50.00 PLN |