Pierwsze sesje z sandałkami kończą się w większości przypadków nieprzyjemnymi otarciami, po których blizny i ślady szpecą stopy niekiedy bardzo długo. Przy mojej bardzo jasnej karnacji i niezbyt dobrych predyspozycjach do opalania na brąz, u mnie widać je czasem aż do końca sezonu letniego. Ale wzięłam się na sposób i spróbowałam pomóc im zejść szybciej – całkiem skutecznie pomogła mi kuracja z linii Granat Bielendy.
W jej skład wchodzi saszetka z peelingiem (10 ml) i saszetka z kremem do stóp (10 ml). Producent poleca go dla osób aktywnych, uprawiających sport, korzystających z basenu i podatnych na infekcje. Krem dodatkowo ma właściwości antybakteryjne i antyperspiracyjne.
Przyznam, że peeling bardzo przypadł mi do gustu. O ile większość tego typu specyfików jest tłusta i słabo „drapie”, to ten jest chlubnym wyjątkiem. Ma świeżą, kremową konsystencję, mnóstwo ostrych drobinek, które bardzo skutecznie złuszczają i wygładzają, usuwają nierówności, pozostałości po odciskach, ale przy tym nie zrobią krzywdy stopom. A do tego preparat spłukuje się całkowicie i łatwo, bez pozostawiania tłustej, czy lepkiej warstwy. Używa się go szalenie przyjemnie, choć jego zapach jest raczej owocowo-chemiczny i nie przypomina woni owoców granatu. Jedyny poważny minus to saszetka, która bez pomocy nożyczek (a już na pewno nie mokrymi dłońmi) jest wręcz nie do otworzenia. 10 ml to sporo, ale wystarcza na jednokrotne potraktowanie obu stóp.
Do kremu podeszłam trochę mniej entuzjastycznie, ale pozytywnie mnie zaskoczył. Jest bardzo lekki i wchłania się błyskawicznie. Można nałożyć go kilka razy pod rząd, niezbyt grubą warstwą, a skóra ładnie wszystko wchłonie. Po kilku minutach od aplikacji nie pozostanie nawet żadna tłusta, czy śliska warstwa utrudniająca przemieszczanie się. Krem nieźle nawilża, choć nie natłuszcza, ale jeżeli przesuszeń i zrogowaceń nie usunął peeling to krem niewiele już zdziała. W kwestii działania antyperspiracyjnego i antybakteryjnego trudno mi się wypowiedzieć, bo nie mam problemów z potliwością stóp czy infekcjami, jednak krem z pewnością nie potęguje pocenia stóp, nawet w bardzo gorące dni, co niestety czyni u mnie większość specyfików tego typu. Zapach kremu jest dyskretny i przyjemny, niezbyt granatowy, ale też nieszczególnie odświeżający. W przypadku kremu 10 ml okazuje się sporą ilością, wystarcza to na 3 – 5 aplikacji.
Dla najlepszych efektów producent poleca stosowanie kuracji kilka razy w tygodniu, ale już jednorazowe użycie bardzo pomaga ujednolicić fakturę i koloryt skóry stóp. Jeżeli raz spróbujecie, chętnie będziecie do niej wracać. Polecam.
Skład peelingu: Ingredients: Aqua (Water), Pumice, Glycerin, Urea, Ceteareth-18, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Prunus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Stearic Acid, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Glycine Soja (Soybean) Oil, Punica Granatum Fruit Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Shell Powder, Ascorbyl Palmitate, Tocopheryl Acetate, Lecithin, Triethanolamine, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Lilial
Skład kremu: Aqua (Water), Aluminium Chlorohydrate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Steareth-20, Prunus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glyceryl Stearate SE, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Persea Gratissima (Avocado) Oil, Lanolin, Talc, Punica Granatum Fruit Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Ascorbyl Palmitate, Tocopheryl Acetate, Lecithin, Triclosan, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Parfum (Fragrance), Hydroxycitronellal, Lilial, Limonene, Linalool, CI 17200 (Acid Red 33)
Producent | Bielenda |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Stopy |
Przybliżona cena | 4.00 PLN |