O gustach się nie dyskutuje - dotyczy to wszystkiego, również perfum. Ze słynnymi ''Red'' spotkałam się wiosną tego roku. Pewna kobieta stojąca przede mną w kolejce w sklepie pachniała niesamowitym wręcz zapachem - słodkim, lekko kadzidlanym, a jednocześnie ciepłym i otulającym. Z każdym jej ruchem zapach zmieniał się - byłam nim tak zaintrygowana, że nie mogłam nie zapytać o nazwę. Perfumy kupiłam dopiero miesiąc temu i podobają mi się jeszcze bardziej niż przedtem.

Perfumy zamknięte są w pięknym flakonie - ze złotymi wykończeniami, napisami i czerwonym korkiem - jest on skromny i prosty, ale jednocześnie jest bardzo elegancki i ładnie prezentuje się na toaletce. Zawartość flakonu jest o wiele bardziej interesująca. Mamy tu do czynienia z zapachem dosyć mocnym i ciężkim, kwiatowo-aldehydowym, wydawałoby się, że odrzucającym i przyprawiającym o mdłości.

Nic bardziej mylnego. Zapach pięknie się rozwija - tuż po rozpyleniu najmocniej czuję pomarańczę, mandarynkę i frezję. Następnie pojawia się piękny bukiet najróżniejszych kwiatów - róży, jaśminu, goździków, konwalii... Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to kwiaty grają pierwsze skrzypce w tej kompozycji - cóż, nie do końca, bowiem przez cały czas wyczuwalna jest nutka piżma i drzewa sandałowego. Kadzidlane nuty również są, ale nie pełnią tutaj funkcji dominującej - są bardziej dopełnieniem całości, taką kropką nad „i”.

Zapach jest niesamowicie trwały (mam EDT 100 ml) - wystarczy dosłownie jedno psiknięcie, by ten cudowny aromat towarzyszył mi przez cały dzien.

Gorące lato w Hiszpanii, czerwona szminka, szpilki, perły i mała czarna - takie są moje skojarzenia z tym zapachem, choć muszę przyznać, że nie odważyłabym się używać go latem, jedynie jesienią i zimą.

Wiem, że ocena zapachów to rzecz całkowicie subiektywna i na pewno wielu kobietom nie przypadnie on do gustu, ale ja mówię mu po stokroć „tak” - zakochałam się w nim bez pamięci i nie zamienię go na żaden inny.

Polecam.

Nikt jeszcze nie ocenił tego produktu.

Oceń produkt Dodałeś już ocenę