Odkryłam te perfumy przypadkiem. Idąc ulicą, poczułam niezwykły, elektryzujący zapach. Odwróciłam się i czym prędzej pośpieszyłam do nieznajomej właścicielki tych rozkosznych woni. Spytałam, chyba z lekkim obłędem w oczach, o nazwę tego cuda, a owa nieznajoma (trochę zdziwiona szaleństwem, które zapewne miałam na twarzy), wypowiedziała niepewnie - "Hypnotic poison"... "Tak myślałam" – odparłam (czym pewno utwierdziłam w przekonaniu biedną dziewczynę, że ma do czynienia z wariatką). Bo zapach ten wywołał we mnie takie właśnie skojarzenie. Ja sama jak w hipnozie pobiegłam za tą nieznajomą! I tak odkryłam zapach, z którym zapewne nie rozstanę się do końca życia. To była miłość "od pierwszego wejrzenia" (zahipnotyzowania?). Na jego diabelską wręcz siłę składają się głównie jaśminowiec sambak i drzewo jacaranda, które kreatorzy wykorzystali przy tworzeniu tych perfum. Mnie samej, jak i zapewne większości kobiet, te dwie nazwy nie kojarzą się z żadnym konkretnym zapachem. Mogę napisać jedynie, że jest on słodki, zmysłowy, bardzo prowokujący, niemal niebezpieczny w moim odczuciu. I polecam go wszystkim paniom, które nie boją się skosztować zapachu "trucizny"...
Nowa wersją tych perfum jest "Pure poison", którą Dior dopiero co wprowadził na rynek. Jest to delikatniejsza wersja "Hypnotic". Niestety wprowadzona nowa, świeża nuta do "Pure", pozbawiła ją tej diaboliczności, która mnie tak zniewala w pierwowzorze. Niemniej jednak, jestem pewna, że i tak to nowe cudo znajdzie rzeszę wielbicielek, które wolą nie igrać ze "złem".
Cena dotyczy pojemności 30 ml wody toaletowej.
Producent | Christian Dior |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 180.00 PLN |