Stres może spowodować, że skóra stanie się szara, wysuszona, zmęczona. Krem Botanisource ma za zadanie usuwać te negatywne skutki stresu. Jest oparty na odżywczym kompleksie roślinnym, zawiera: żeń-szeń, miłorząb japoński, echinaceę i zieloną herbatę.
Po rozprowadzeniu kremu na skórze poczułam przyjemne uczucie chłodu i świeżości - jakby delikatny wiaterek na policzkach. Zgadzam się z producentem, który zapewnia, że to "chłodzące działanie" kremu uspokaja skórę.
Krem całkiem nieźle nawilża skórę, chroni ją przed utratą wody. Nieznacznie poprawił również koloryt mojej skóry - po ciężkim dniu nie jest już taka szara.
Niestety specyfik posiada również wady. Największą chyba jest zapach. "Naturalny zapach", chwalony na ulotce, kojarzy mi się ze... szpitalem. Na szczęście po wklepaniu kremu w skórę nieprzyjemna woń praktycznie znika.
Kolejnym moim zarzutem pod adresem specyfiku jest to, że nie wiem, kiedy powinnam go stosować. Jego konsystencja jest za lekka na noc. Na dzień, na wyjście krem również zbytnio się nie nadaje, gdyż nie posiada filtrów, jest bardzo delikatny i nie chroni skóry przed warunkami atmosferycznymi. Po wyjściu na wiatr czułam lekkie podrażnienie na policzkach. Podejrzewam, że krem należy stosować po powrocie do domu ze stresującej pracy czy szkoły.
Krem jest dość wydajny, słoiczku znajduje się standardowe 50 ml specyfiku. Choć słoiczek ładnie się prezentuje, jest szklany i obawiam się, że może roztrzaskać się o płytki w łazience. Byłoby mi naprawdę szkoda...
Podsumowując krem jest całkiem niezły, dobrze spełnia swoje zadanie. Skóra jest orzeźwiona, odprężona, miła i delikatna w dotyku, czego tak nie odczułam przy innych kremach!.
Produkt hypoalergiczny, przebadany dermatologicznie, nie powoduje wyprysków, nie zatyka porów, odpowiedni do cery wrażliwej.
Krem Botanisource kupiłam w zestawie z relaksującym żelem pod oczy za 30 zł.
Producent | Avon |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień i na noc |
Przybliżona cena | 29.00 PLN |