Lubię używać peelingów i nawet, jeżeli znajdę taki, który mi odpowiada, to następnym razem kupuję inny by spróbować czegoś nowego. Tak było i w przypadku peelingu Kolastyny - do kupna zachęciła mnie zielona tuba - taki wesoły, letni kolor...
Według zapewnień producenta peeling ten ma natłuszczać ciało - ja niestety tego nie zauważyłam, ale może posiadaczki suchej skóry mają inne zdanie na ten temat. Ma dosyć specyficzny zapach, mnie akurat nie przypadł do gustu, nie wiem jak go określić... może "oryginalny"?
Preparat jak dla mnie nie sprawdził się w kwestii zasadniczej - tzn. zawiera bardzo drobne granulki, przez co idealnie nadaje się do masażu ciała pod prysznicem niż do ścierania jego zrogowaciałej warstwy, ja osobiście preferuję bardziej "zdzierające" peelingi. Ma dosyć rzadką konsystencję, dzięki czemu łatwo się rozprowadza na ciele to jednak nie przekłada się na jego wydajność. Przy regularnym stosowaniu, 2 – 3 razy w tygodniu, wystarcza na około miesiąc.
Podsumowując - preparat nie zachwycił mnie i nie spełnił do końca moich oczekiwań, na pewno następnym razem sięgnę po inny.
Producent | Kolastyna |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Peelingi |
Przybliżona cena | 14.00 PLN |