Balsam trafił do mnie w formie prezentu wraz z chusteczkami do zmywania makijażu. Sama nigdy wcześniej nie spotkałam się z produktami tej firmy. I chyba nie są dostępne w Polsce, choć mogę się mylić, można je na pewno zamówić drogą internetową.
Mam już stały, sprawdzony balsam, który spełnia moje oczekiwania, ale jestem otwarta na nowinki. Już sama nazwa tego produktu zachęcała mnie do użycia.
Pierwsze, co mnie zdziwiło to bardzo delikatna, lekka konsystencja, dosyć rzadka. Myślałam, że nie będzie się dobrze wchłaniać jednak miło się rozczarowałam, bo wchłania się doskonale i przede wszystkim szybko. Nie trzeba na nic czekać i bez obaw można od razu włożyć ubranie. Gdzieś wyczytałam, że to zasługa tych płynnych kryształów.
Produkt zawiera, poza tym, glicerynę, alantoinę, mleczan sodu, masło shea i mleczko morelowe, które nawilżają i odżywiają oraz olejek z awokado i witaminę B5, których zadaniem jest odbudowa struktury skóry. Moja jest sucha, a po użyciu tego balsamu stała się gładka i mięciutka. Nawilżona na długi czas.
Zapach jest delikatny i przyjemny, nie duszący ani słodki. Zdecydowanie najbardziej wyczuwalne były morele. Kolor balsamu to jaśniutki pomarańcz.
Opakowanie bardzo wygodne, z pompką, co pozwala na wydobycie takiej ilości kosmetyku, jaka nam potrzebna. Wydajne. Ładnie wygląda w łazience, choć jest skromne, utrzymane w kolorach bieli i pomarańczy.
Co do ceny to niestety nie wiem ile kosztował, ale przypuszczam, że do najtańszych nie należał.
Zdecydowanie polecam, jeśli ktoś ma możliwość nabycia.
Producent | Institut Arnaud Paris |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |