Pozornie nietrudno jest troszczyć się o twarz. Dobry krem, dobry żel do mycia – to podstawa. Warto także pamiętać o regularnym usuwaniu zbędnego naskórka – ostro drapiące peelingi polecane są osobom nie mającym problemów problemów z naczynkami ani z przesuszoną skórą. Jednym z takich „drapaków” jest kremowy peeling Freemana, z wyciągiem z awokado i płatkami owsianymi. Lubię kosmetyki tej firmy. Na ogół pachną bardzo apetycznie, nawet nieźle działają i, co tu kryć, mają ładne opakowania – a to też jest dla mnie jakiś argument za lub przeciw kosmetykowi (jeśli, oczywiście, działanie jest OK.).
Peeling ma bladozielony kolor, pachnie dość mocno awokado i jest gęsty. Wystarczy odrobina, żeby dokładnie przetrzeć całą powierzchnię twarzy i szyi, a skóra po zabiegu jest gładka. Niestety jednak, konieczne jest jak najszybsze nałożenie kremu silnie nawilżającego albo maseczki – skóra jest ściągnięta i piecze. To uczucie pojawia się po każdym zastosowaniu peelingu i znika po około godzinie.
Samo opakowanie jest wygodne – tuba stojąca, zakończona klapką, którą łatwo otworzyć i zamknąć jedną ręką.
Ogółem – niezłe działanie ścierające, ale skóra musi być silnie nawilżana po zabiegu. Nie odradzam z uwagi na dobry skutek długofalowy, ale nie mogę też jednoznacznie polecić.
Producent | Freeman |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Peelingi: klasyczne |
Przybliżona cena | 18.00 PLN |