Przechodząc obok stoiska z kosmetykami Wibo w Rossmannie, nie sposób ominąć nowe błyszczyki w dużych tubkach. Bardzo podoba mi się pomysł wypuszczenia nowej serii typowo kojarzonej z wakacjami na jesień.
Kolory są jaskrawe, ale na ustach wyglądają naturalnie (mam wersję różową, głównie ze względu na smak różowej gumy orbit). Smaki i zapachy są po prostu boskie. Dla dziewczyn lubiących eksperymenty idealne są zwłaszcza zielony i żółty. Zapach zielonego jest dla mnie nieokreślony. Zaś żółty pachnie jak kisiel cytrynowy. Średnio mi się podoba.
Niestety trochę się kleją, ale smak orbitki mi to wynagradza. Nie podrażniają ust.
Niestety prawie wszystkie warianty zawierają brokat, a ja poza wakacjami, nie wyobrażam sobie brokatu na ustach, zwłaszcza tak widocznego. Pozbawiony tego wątpliwego bajeru jest różowy. I to był drugi koronny argument, dla którego wybrałam ten właśnie odcień. Zawiera jednak delikatne drobinki, które nabłyszczają usta. Bardzo smakowity jest czerwony (truskawkowy), wiec, jeśli nie przeszkadza wam brokat to polecam.
Tubka dość estetyczna. Prosta forma. Dość duża. Nie ma na niej zbędnych wzorków. Błyszczyk się z niej nie wylewa. Przynajmniej jeszcze nie zaczął, a mam go już tydzień.
Pora na podsumowanie. Błyszczyk poza swoją kleistością i brokatem ma same zalety, których długą listę kończy cena, a mianowicie 5 złotych. Polecam!
Producent | Wibo |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |