"Specjalna formuła, wzbogacona o kompleks pochodzenia roślinnego, pozostawia rzęsy elastyczne i naturalnie miękkie. Wosk ryżowy, bogaty w witaminę E, odżywia i pielęgnuje rzęsy naturalny ekstrakt z liści kopernicji, czyli brazylijskiej palmy, regeneruje i nawilża rzęsy, zapobiegając ich wypadaniu. Idealnie dobrana gruba szczoteczka z gęstym włosiem pięknie rozdziela rzęsy i dokładnie pokrywa je tuszem. Kremowa konsystencja ułatwia równomierne rozprowadzenie tuszu, nadając jednolity, głęboki kolor. Tusz jest bardzo trwały, nie rozmazuje się i nie kruszy. Zagęszczone i precyzyjnie wymodelowane rzęsy dodają spojrzeniu magnetycznego piękna i tajemniczości".
Zacznę od opakowania tuszu, które bardzo mi się podoba. Jest wykonane z czarnego, błyszczącego plastiku ze złotymi zdobieniami, czyli prosta klasyka, która cieszy oko. Mieści 11 ml.
Szczoteczka jest bardzo puszysta i duża. Myślałam, że będzie ciężka w obsłudze, ponieważ mam dość głęboko osadzone oczy, jednak nabrałam odpowiedniej wprawy. Z rana, kiedy się spieszę niestety tego typu szczoteczka trochę lubi mnie zawodzić i często muszę usuwać plamki z powiek.
Jestem jednak pod wrażeniem tego, jak tusz pięknie podwija i rozdziela rzęsy. Troszkę gorzej jest z ich pogrubieniem. Wydaje mi się, iż szczoteczka nabiera zwyczajnie za mało produktu, dlatego muszę nakładać kilka warstw, aby mocniej pogrubić rzęsy. Nie jest tu najgorzej, jednak u mnie podstawą dobrego tuszu jest solidne pogrubienie rzęs (mam je z natury bardzo cienkie), dlatego ten produkt nie podbił zdecydowanie mojego serca. Plusem jest to, że tusz nie skleja rzęs, nie kruszy się w ciągu dnia i wygląda bardzo elegancko na rzęsach.
Zdecydowanie poleciłabym go osobom poszukującym wydłużenia, rozdzielenia rzęs oraz subtelnego makijażu. Niestety, moje cienkie rzęsy wymagają mocniejszych efektów.