Jeszcze całkiem niedawno w mojej kosmetyczce można było znaleźć przede wszystkim błyszczyki do ust. Wychodziłam z założenia, że na szminki jestem za młoda i wyglądam w nich nienaturalnie, poza tym nie potrafiłam dobrać odpowiedniego odcienia. Teraz preferuję właśnie szminki i systematycznie powiększam swoją kolekcje.
Nabłyszczające szminki Rouge Shine zdecydowanie przypadły mi do gustu, bo dają dokładnie taki efekt, jaki lubię. Są zamknięte w estetycznym, czarnym opakowaniu, które rozpoznać można po odpowiednim kolorze umieszczanym na jego spodzie. Nutę zapachową określiłabym, jako chemiczno-owocową, aczkolwiek niezbyt drażniąca, choć równie niezachwycająca.
Mam 3 odcienie: 36 Diva (dość ciemny brudno-różowy przechodzący w fiolet z drobinkami, który na cale szczęście na ustach jest dużo jaśniejszy), 31 Flashy (jasno wiśniowy z drobinkami) oraz nr 14 Love Spell (jasny chłodny róż bez drobinek). Każda wersja ma odpowiednią konsystencję - są miękkie, gładko suną po ustach.
Diva jak już wspominałam prezentuje się dużo jaśniej niż w opakowaniu. Drobinek jest dość dużo, ale są niewyczuwalne, nie migrują i schodzą wraz ze zniknięciem pomadki. Flashy w opakowaniu jest żywo czerwony i myślałam, że będzie to odcień, którego będę używała jedynie od święta, jednak po aplikacji okazało się, że owszem, jest intensywny, ale śmiało można go używać, na co dzień, a połyskujące drobinki dodają mu uroku. Najbardziej jednak lubię jasny róż Love Spell, bo świetnie współgra z moją urodą. Jest delikatny, dziewczęcy i szczególnie podoba mi się w połączeniu z mocnym makijażem oczu. Warto dodać, że nie jest absolutnie perłowy, nie ma drobinek, za to bardzo ładnie nabłyszcza usta i optycznie je powiększa.
Pomadki nie grzeszą trwałością. Kolory zaczynają tracić intensywność (widać to szczególnie w przypadku odcienia Flashy) już po 2 – 3 godzinach, po czym szminka stopniowo ściera się, a wraz z nią drobinki. Przegrywają także starcie z piciem czy jedzeniem.
Jako że moje usta są dość wymagające i często są suche i spierzchnięte, zwracam szczególną uwagę jak kosmetyk do ust sprawdza się w kwestii nawilżenia. Te szminki niestety nie nawilżają jakoś szczególnie. Nałożone na suche usta podkreślają ich nienajlepszy stan, ale nałożone na balsam sprawiają że usta są gładkie, miękkie, powabne i nasycone kolorem.
Paleta kolorów jest szeroka, więc z pewnością każda z pań dobierze szminkę odpowiednia do swego typu urody. Miło mi się używa tych pomadek, lubię bawić się kolorami. Podejrzewam, że spodobają się one także i Wam, nawet, jeśli na ogół gustujecie w błyszczykach.
Producent | Sephora |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Szminki w sztyfcie |
Przybliżona cena | 39.00 PLN |