Przyklejany lakier do paznokci to świetna alternatywa dla tradycyjnych wersji. Nie trzeba czekać aż wyschnie, nie ma smug, ani przypadkowo pobrudzonych skórek.
Jako osoba, która ma zawsze pomalowane paznokcie, a moja kolekcja lakierów jest całkiem pokaźna, z chęcią wypróbowuję wszystkie nowinki w tej dziedzinie. W tym przypadku, do wyboru jest kilka wersji. Ja mam odcień A14 Snake Charmer - mocno brokatowy błękit z wzorkiem przypominającym skórę węża.
Przed nałożeniem trzeba otworzyć foliowe opakowanie i dobrać rozmiar naklejek. W zasadzie nie ma wielkiego kłopotu z dopasowaniem wielkości, ale trzeba to robić precyzyjnie - dwa razy zdarzyło mi się, że się pospieszyłam i źle oceniłam wielkość naklejki - było to dosyć widoczne na paznokciu.
Po dopasowaniu wielkości, trzeba ściągnąć zabezpieczającą folię i przykleić lakier do paznokcia, ewentualnie oderwać wystające kawałki. Jednak tu znowu zalecam precyzję i ostrożność, bo materiał jest cienki i wystarczy małe niedopatrzenie i schodzi przypadkowo pół lakieru. Po nałożeniu, wygładzamy palcem powierzchnię i możemy cieszyć się pięknym efektem na paznokciach.
Snake Charmer to odcień dla pań lubiących mocno błyszczące paznokcie i nie majacych nic przeciwko brokatowi. Przyznam, że lubię od czasu do czasu tak zaszaleć dlatego ta wersja wyjątkowo przypadła mi do gustu, choć zdaję sobie sprawę, że raczej nie nadaje się do pracy czy na ważne spotkanie, bo to raczej typ dyskotekowo-imprezowy.
Co do obiecywanej przez producenta długotrwałości to musze przyznać, że oczekiwałam więcej. Po 3 dniach lakier zaczął się lekko ścierać na końcówkach, ale wzorek i brokat jakoś to maskowały. Kolejnego dnia zauważyłam otarcia po bokach, ale żal mi było się tego lakieru pozbywać, wiec zdecydowałam poczekać. Niestety kolejnego dnia musiałam sięgnąć po zmywacz, bo otarcia były już zbyt mocno widoczne. Trwałość więc nie powala, jest podobna do klasycznych lakierów.
Niestety zmywanie to prawdziwa katorga i sprawdzian z cierpliwości. Podejrzewałam, że ze względu na brokat zmycie nie będzie szybkie jak zwykle, ale opór tego lakieru skutecznie mnie zirytował. Wężowy wzorek i błękit schodzą po 1 - 2 przetarciu zmywaczem, ale do pozbycia całości Zużyłam około 5 - 6 wacików i całkiem dużo zmywacza, musiałam mocno trzeć paznokcie, a w końcu szorować je szczoteczka, aby wreszcie brokat raczył zejść. Cały ten proces zajął mi ponad poł godziny spędzonych w łazience, gdzie przeklinałam pod nosem pancerną trwałość brokatu. Na szczęście kondycja paznokci nie ucierpiała. Nie mam czasu na takie zabawy i niestety może to skutecznie zniechęcić do wypróbowania tej wersji produktu.
Co do zapachu, jeśli nie znosicie woni zwykłego lakieru to niestety tutaj go nie unikniecie. Tuż po otwarciu opakowania czuć charakterystyczny zapach i jest on wyczuwalny jeszcze przez kilka minut po aplikacji.
Biorąc pod uwagę łatwość w obsłudze, brak wad typowych lakierów i ciekawy efekt to opisywany lakier jest zdecydowanie wart wypróbowania, jednak z uwagi na fatalne zmywanie polecam wybrać raczej odcienie bezdrobinkowe.
Skład: Top Coat: Butyl Acetate, Isopropyl Alcohol, Nitrocellulose, Acrylates Copolymer, Adipic Acid/Neopentyl Glycol/Trimellitic Anhydride Copolymer, Triphenyl Phosphate, Acetyl Tributyl Citrate, N-butyl Alcohol, Ethyl Acetate, Dimethicone, Trimethylsiloxysilicate, Polyvinyl Butyral, CI 60725 (Violet 2)
Base Coat: Nitrocellulose, Polyethylene Terephthalate, Adipic Acid/Neopentyl Glycol/Trimellitic, Anhydride Copolymer, Acetyl Tributyl Citrate, Triphenyl Phosphate, Butyl Acetate, Stearalkonium Bentonite, Polyuretane-33, CI 77891 (Titanium Dioxide), Mica, Isopropyl Alcohol, Etocrylene, CI 74160, CI 77000 (Aliminium Powder), Trioxide, CI 19140 (Yellow 5 Lake), CI 42090 (Blue 1 Lake)