Daktylowy olejek ze śmietaną do kąpieli "Powitanie z Afryką" - sama nazwa kosmetyku brzmi apetycznie i zachęcająco, a nawet kojarzy się egzotycznie i luksusowo. Kosmetyk wygląda ciekawie i z pewnością rzuca się w oczy stojąc na sklepowej półce. Przez plastikowe opakowanie widzimy dwie warstwy specyfiku - na dole olejek daktylowy, a na górze śmietana. Wystarczy wstrząsnąć a specyfik zmienia się w kremowy płyn i jest gotowy do użycia. Tak więc zachęcający wygląd skłonił mnie do zakupu. W domu niestety okazało się, że nie wszystko złoto, co się świeci według starego przysłowia.
Przede wszystkim spodziewałam się wspaniałego, odprężającego zapachu daktyli, który obiecuje na opakowaniu producent. Niestety to, co poczułam było bardziej zbliżone do jakiegoś płynu do mycia naczyń - okropnie chemiczny zapach. Byłam w szoku. Postanowiłam się jednak przemóc i wypróbować kosmetyk do końca, a więc wlałam go sobie do kąpieli, nie oszczędzając.
Niestety niewielka piana, jaką wytworzył znikła w przeciągu 5 minut, na szczęście razem z zapachem... Nie poczułam także obiecywanego nawilżenia i wygładzenia skóry, co mnie dziwiło, bo przecież płyn zawiera olejek, wiec powinno się potem czuć go na skórze!
Podsumowując - jedyną zaleta kosmetyku jest jego kuszący wygląd.
Producent | Bielenda |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Olejki do kąpieli i pod prysznic |
Przybliżona cena | 14.00 PLN |