Skuszona nazwą, pięknym opakowaniem oraz zapewnieniami producenta o niezwykłym prowokująco wydłużającym efekcie tego tuszu, produkt ten kupiłam. Z dużą radością przystąpiłam do makijażu oczekując spełnienia choćby części obietnic z poetyckiego opisu znajdującego się na stronie producenta oraz na eleganckim pudełeczku...
Opakowanie jest rzeczywiście piękne - proste, minimalistyczne. Szczoteczka wygodna, nabiera tyle tuszu ile trzeba. Kolor tuszu - mój to głęboka czerń, a tusz występuje w trzech wersjach kolorystycznych - czarnej, brązowej i granatowej. Konsystencja - taka, jaką najbardziej lubię - dość gęsta, gładka i aksamitna. Zapach - bez zarzutu. Aplikacja tuszu nie budzi żadnych zastrzeżeń. Nie robią się grudki, rzęsy są dobrze rozdzielone, równomiernie pokryte tuszem. Sądzę, że nawet mało wprawna ręka poradzi sobie z ta maskarą bez najmniejszego problemu.
A teraz kilka słów o efekcie. Rzęsy są ładnie podkreślone głębokim kolorem. Lekko wydłużone i wywinięte, bez efektu "pajęczych nóżek". Znakomicie rozdzielone. Z prowokacją i surrealistycznym efektem makijaż wykonany tym produktem nie ma jednak nic wspólnego. W mojej ocenie jest to znakomita propozycja do ładnego i wyrazistego makijażu dziennego. Jedna warstwa tuszu daje efekt naturalny, kolejne dodatkowo wzmacniają nieco efekt poprzez lekkie pogrubienie rzęs.
Pozostaje odpowiedzieć na pytanie czy było warto wydać 130 zł, żeby ten tusz kupić? Tak - było warto, bo jest to rzecz najwyższej jakości. Makijaż nim to przyjemność. Umalowanie się w porannym pośpiechu zajmuje chwilę i w efekcie otrzymujemy perfekcyjnie rozczesane, ładnie podkreślone rzęsy. To prawda - spodziewałam się mocniejszego efektu, ale nie żałuje tego zakupu, bo to znakomity produkt na dzień.
Producent | Helena Rubinstein |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Tusze |
Przybliżona cena | 130.00 PLN |