Ucieczka przed zimowym chłodem i szarością może przyjmować różne formy. Dla mnie jedną z nich jest "otulenie" się jakimś optymistycznym, ciepłym zapachem. Takim zapachem jest niewątpliwie Jeans marki Trussardi. W błękicie (jak kolor moich ulubionych dżinsów, jak kawałek letniego nieba) flakonu, zmieszczono całkiem spory fragment ogrodu, łąki, lasu... Zieleń trawy opleciona została bukietem wonnych kwiatów i wzmocniona aromatem nut drzewnych, piżma i żywicy liatrix.
Jednak wbrew opisowi nie jest to zapach nadmiernie kwiatowy, ani też nazbyt lekki. Jest z całą pewnością uniwersalny - ja noszę go zarówno do dżinsów jak i do małej czarnej - latem, ale też w zimie, w dzień i wieczorem.
Jeans jest energetyczny, radosny, optymistyczny, ale jego błękit należy skojarzyć przede wszystkim z nazwą, nie zaś z kategorią zapachu, bo pomimo pozornej świeżości zaskakuje swoim zdecydowaniem. Na mojej skórze nie jest zbyt trwały - to chyba moja jedyna "pretensja" do niego. Lubię się w niego "ubrać”, kiedy znudzą mi się wszystkie te słodkie czy też "przyciężkie" zapachy na mojej półce. Jeans może i jest zapachem z rodzaju "nic wielkiego", za to "nosi" się doskonale - całkiem jak para spranych, ukochanych dżinsów, które idealnie zgrały się z ciałem przez lata "użytkowania".
Buteleczka nie jest może szczególnie wyszukana, ale za to bardzo urokliwa. Przypomina mi kształtem (a jakże!) kieszeń z tyłu dżinsów.
Podstawowe nuty:
- głowy: nuty zielone, fiołki, wodne kwiaty,
- serca: tuberoza, biała lilia, frezja,
- bazy: białe piżmo, heliotrop, żywica liatrix, wanilia.
Za 50 ml EDT zapłacimy około 150 zł.
Producent | Trussardi |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 150.00 PLN |