Puder brązujący to świetna alternatywa dla opalania – zwłaszcza w zimie, kiedy złocisty odcień skóry można uzyskać dzięki niezdrowemu solarium lub samoopalaczowi (który też potrafi być niebezpieczny, jeśli się go nieumiejętnie rozprowadzi i następnego dnia spojrzy na smugi na twarzy). Delikatnie podkreślający twarz, umiejętnie nałożony puder brązujący to świetna metoda na dobry wygląd. Oczywiście, nie mówię tu o dokładnym wcieraniu w skórę brązowego pudru, bo efekt jest cokolwiek komiczny.
Puder firmy Essence to mozaika, złożona z kilku odcieni od jasnego beżu do średniego brązu. Kiedy go nabrać okrągłym, grubym pędzlem i delikatnie omieść twarz, zyskuje się delikatny efekt – nieco świetlisty, dzięki zawartości drobinek miki w pudrze. Osoby o ciemniejszej karnacji mogą też tego pudru używać jako różu do policzków.
Konsystencja pudru jest dobra – sprasowana, ale niezbyt twarda, nietrudno nabrać żądaną ilość. Dużym minusem jest brak jakiegokolwiek aplikatora w zestawie – chociaż, z drugiej strony, gdyby była to gąbka, to też nie byłoby to najlepsze wyjście. Kolejny minus to brak lusterka w opakowaniu – owszem, dzięki temu, że jest przezroczyste, widać, co się w nim kryje, ale korzystniej byłoby mieć lusterko.
Jeśli jednak powiedzieć, że cena tego pudru to tylko 15 zł, to nagle minusy w postaci braku aplikatora i lusterka robią się mniej istotne. Można samej kupić dobry pędzel i przenośne lusterko, może nawet dwustronne – dzięki niskiej cenie tego pudru można sobie na to pozwolić. Jakość pudru jest na tyle wysoka, że można byłoby go pomylić z wieloma wysokopółkowymi produktami.
Producent | Essence |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Pudry brązujące |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |