Przejście na produkty naturalne, w tym kosmetyki, przynosi niejednokrotnie większą przyjemność z ich użytkowania od tych powszechnych, lecz tym samym, pojawiają się trudności z ich zdobyciem.
Bo ile naturalnych firm ma w swojej ofercie lakiery do paznokci? I to nie w jednym a w 25 kolorach? Na mój obecny stan wiedzy tylko jedna. Ogólnie można powiedzieć, że ceny Sante nie są zbyt wygórowane, jednakże swoje lakiery cenią drogo, bo ich cena to blisko 30 zł. Z całej palety wybrałam numer 00 – transparentny. Ot, tak zapobiegawczo, aby nie pluć potem sobie w brodę przez zakup bubla.
Opakowanie to standardowa, 10 ml buteleczka z przyjemną dla oka srebrną zakrętką, o nieco chropowatej powierzchni, wyposażoną w zgrabny pędzelek. Jest długi, gęsty i nie wypada z niego włosie, co już mi się przytrafiało. Wiem, że bezbarwny to żaden kolor, ale przy długich paznokciach i odrobinie chęci można przy pomocy dodatków nadać mu charakter.
Jako jego największy atut wymienię brak specyficznego, chemicznego zapachu typowego dla tych kosmetyków. Co nie znaczy, że jest bezzapachowy – woń jest po prostu bardzo słaba i szybko się ulatnia. Równie szybko schnie – gdy kończymy malować 3 paznokieć, pierwszy jest gotowy do nałożenia kolejnej warstwy. Trwałość wynosi od 2 do czasami 3 dni przy wykonywaniu zwykłych czynności domowych w gumowych rękawicach. Nie zawiera toluenu ani formaldehydu.
Podsumowując - wypadł dobrze, ale nie dam mu wysokiej noty ze względu na cenę. Gdyby kosztował o 10 zł mniej to w zasadzie nie byłoby problemu. Ale za taką kwotę chciałabym, aby wytrzymywał co najmniej, a nie najwyżej 3 dni.